mogl by byc ze czterdziesci minut dluzszy, z wieksza iloscia niuansow. Ale przyznaje ze nie czytalem opowiadania, wiec nie wiem jak to wyglada w oryginale. Do efektow specjalnych sie nie przyczepiam, smieszy tylko troche amerykanskosc "na sile" : "police" na radiowozach, scena z Macdonaldem itp. Ja juz bym wolal gdyby zrobiono to w realiach radzieckich. Generalnie na plus.
To byłoby ciekawe w realiachn radzieckich... Mnie denerwowały tylko efekty dźwiękowe, które brzmiały niestety ale idiotycznie... Amerykanizowanie filmu to wynik w miarę bliskiej interpretacji opowiadania Stanisława Lema.