Pomysł niby fajny, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Czy tylko ja mam wrażenie, że tzw budowanie napięcia trwa za długo i staje się przez to irytujące? Te wszystkie przygotowania na początku, potem te bardzo powolne ruchy kamerą, ja miałem ochotę przewinąć do przodu, aby zobaczyć czy wreszcie coś się stanie. I moim zdaniem film nie do końca trzyma się kupy. Ludzie niby tacy inteligentni, a jak chcą odczytać czy coś na kartce jest zapisane ultrafioletem to podstawiają kartkę pod lampę (a przecież gdyby było, byłby to widać od razu). Jak biały powiedział, że ktoś mu musiał ukraść tabletkę od razu wszyscy zaczęli się oskarżać, nikt nie pomyślał o tym, że mogła mu ona przecież wypaść jak się kulał po podłodze. Pani pracująca dla firmy organizującej egzamin drze się jakby ją ze skóry odzierali przy przecięciu uda mimo, że sama sobie już kilka takich cięć zrobiła wcześniej i przyznaje się do wszystkiego po chwili. I jeszcze kilka o których nie chce mi się już pisać. W sumie po filmie czułem duży niedosyt.
Sam film bardzo fajny, klimatyczny (coś jak cube w sensie odczuć), ale końcówka jak zwykle pod publike - przesłodzona.
Tak czy siak warto obejrzeć, jeżeli ktoś lubi filmy w których akcja to gadanie.
PS. Szkoda, że ta pierwsza kobieta odpadła tak szybko bo najładniejsza była.
chyba powinna być dodana kategoria gatunkowa science fiction z wiazku z kulą która dziurawiąc serce wstrzykuje do niego kapsułkę która ma być pretrawiona we krwi która serca nie wypływa
Te cięcia na jej udach zrozumiałem jako coś co się powtarza, tzn. że kiedyś już ją podstawiali do rekrutacji. Ogółem wg mnie Cube był nieporównywalnie ciekawszy, choć w obu końcówka zawodzi.
Moim zdaniem film dobry, trochę ta paranoja "zarażonego" słaba była i za szybko dało się odczytać , że "o ten cwaniak będzie chciał ich pozabijać".
PS. Czy tylko ja próbowałem znaleźć te pytanie razem z nimi?