Dowcipy żenująco prymitywne. Jeśli sądzić po tym filmie, to chamstwo wepchnęło się już wszędzie i bardzo jest z siebie zadowolone.
"A co urwałeś sie z choinki? "
Naprawdę Twoim zdaniem każdy musi być takim prostakiem i chamem jak postacie w tym filmie?
Nie musi ale większość taka jest.Czasami prostactwo jest rzeczywistą wada w filmie,natomiast w tym filmie nie jest.I proszę o niecytowanie moich słów.Zdaje sobie sprawę co napisałem.Nie musisz cytować.
Albo może tak podaj komedię polską,która jest zabawna i ciekawa a przy tym nie jest,w Twoim ujeciu,chamska i prostacka. Tylko błagam nie podawaj takiej sprzed 30 lat.
A co ja na to poradzę, że najlepsze polskie komedie powstały 30 i więcej lat temu. Krytycy z prawa i lewa są co do tego zgodni, starzy i młodzi. Tu masz ranking robiony przez raczej młodych ludzi:
http://esensja.stopklatka.pl/film/publicystyka/tekst.html?id=19230&strona=5#stro ny
Dlatego nie bardzo widzę powody, dla jakich miałbym się katować dzisiejszymi "komediami" w rodzaju tych różnych Testosteronów i Kaców, skoro tyle lepszych polskich filmów jest dostępnych w necie na wyciągnięcie ręki.
Tylko że ta komedia to i tak perełka na tle współczesnych. Pracuję w korpo i mi uszy więdną jak słyszę jak dzieciaki świeżo po studiach (!) klną w firmowej kuchni. Sam prawie nie przeklinam i jak Pana Kolegę mnie także to drażni. A jak zaczęły się Lejdis to myślałem że wyjdę z sali kinowej.
A w Testosteronie po prostu mnie to zupełnie nie raziło. Moim zdaniem jedna z najlepszych komedii ostatniej dekady jak i nie lepiej. Kaców nie oglądałem bo polskie kino to albo żałosne komedie romantyczne, albo komedie tak daremne że tylko zapłakać.
Akurat tu wulgaryzmy pasowały - sami faceci, opowieści o nieudanych związkach i alkohol.
No dobra - ja tak to widzę. W sumie to nie wiem po co ja to piszę. Każdy ma inne poczucie humoru i wymagania wobec sztuki (Sztuki?).
"A w Testosteronie po prostu mnie to zupełnie nie raziło."
Ale tu nie chodzi tylko o to, żeby nie raziło. Zresztą w śmiesznych dowcipach przekleństwa mnie też nie rażą. Ale w tym filmie najwyraźniej założono, że już samo przeklinanie jest śmieszne. To jest schemat typu: A do B powiedział "kurva", a C się śmieje "Ale ten A mu powiedział". Ludowa wersja damska wyglądała dawniej tak, że jak baba chciała z kogoś zadrwić, to się odwracała, wypinała i zadzierała spódnice (a majtek pod nimi tradycyjnie nie nosiła). Cała wieś miała potem z tego ubaw przez tydzień.
Niestety muszę się zgodzić. Czytając komentarze rzuca się w oczy to, że wiele osób uważa ten film za ambitny, a nawet genialny, a wyzywa ludzi, którym się nie podobał (nawiązując do rozprzestrzeniającego się chamstwa). I nagle zaczyna być jasne, dlaczego ten film traktują jak arcydzieło.
Tak, to taki paradoks, że część komentatorów nie zgadzając się ze mną jednocześnie dokładnie potwierdziła moją diagnozę.