Zdumiewająco, ponieważ jestem kobietą i to dość przewrażliwioną na wulgaryzmy. Nie znoszę przesady i w większości filmów mnie drażnią i zniesmaczają. Testosteron jednak jest dziwnym przypadkiem (podobnie zresztą jak Clerks K.Smitha). Najzwyczajniej mnie ubawił. Myślę, że duże znaczenie ma sposób "podania". Typowo męskie spojrzenie na kobiety i po męsku pokazane :) Oczywiście są i wyjątki ale myślę, że film reprezentuje zdecydowaną większość. Panowie aktorzy się popisali i brawo im za to.
Polecam! I warto potraktować go z przymrużeniem oka :)