Co byście zdecydowali - uratować dziecko od kalectwa zabijając przy tym małżonka, czy pogodzić się z tym, że dziecko nie będzie widziało ani słyszało, ale żyć we trójkę?
Film mi się nie podobał, zszokowała mnie jego głupota. Najśmieszniejsza w filmie była muzyka, niczym ze starych horrorów z Vincentem Price'm.
Mój wybór byłby taki, że nie wcisnąłbym przycisku i olał ten jego milion dolarów, a reszta chyba jest prosta, nie musiałbym nikogo zabijać, mój syn żyłby zdrowy jak wcześniej.
Ale nawet gdyby nie wiem co, to nigdy nie zastrzeliłbym nikogo w imię czyjegoś ozdrowienia, bo odebranie życia a powrót do zdrowia to 2 różne sprawy.
Jestem ojcem trójki dzieci i byłbym zdecydowany tak zrobić jak opisałem, czyli nie naciskać przycisku, a gdybym miał wybierać pomiędzy zdrowiem syna (mój ma 2 lata) a śmiercią mojej "baby", to pomimo iż jej nie znoszę, to i tak nie mógłbym spać wiedząc że pozbawiłem ją życia, bo nie ja jestem od odbierania życia, i tak jak nie chciałbym aby ktokolwiek odebrał mi moje, tak i ja nie mam prawa decydować o czyimś istnieniu czy śmierci.
Tyle w temacie
Jesteś pewien że nie nacisnąłbyś guzika? Zacznijmy od tego, że pewnie nie uwierzyłbyś w taką historię i jednak nacisnął, sądząc że przecież to i tak brednie.
Nawet gdybyś miał pewność że to prawda - trudno mi uwierzyć w to że "olałbyś milion dolarów". Pomińmy ideologiczne banialuki. Naprawdę zrezygnowałbyś z takiej gotówki?