Czytając całkiem sporo pozytywnych komentarzy, zdecydowałem się sięgnąć po ten film. Niestety okazał się być kiepsko zrealizowany i jeszcze gorzej zagrany, a co najgorsze zwyczajnie nudny. Dwójka drętwych bohaterów łazi po afrykańskim odludzi, w którym największym zagrożeniem nie są lwy, lamparty, jadowite węże, komary roznoszące malarie, ani nawet lokalne wojska, ale stada powolnych zombies. Postaci są tak nijakie, że totalnie nie obchodzi widza, co się z nimi staje, a akcja leniwa oraz fatalnie nakręcona i zmontowana (zalatuje amatorką na kilometr). Lubię horrory, nawet te klasy B, ale ten film nie dość, że jest dramatycznie cienki to jeszcze usiłuje być czymś więcej niż jest (gdyby chociaż było w nim trochę luzu, dystansu), przez co staje się już totalnie NUDNY.
Nie wiem czego sie spodziewałeś, pewnie czegoś w podobie do REC, 28 dni czy Resident Evil(które też oczywiście bardzo lubię), a to miał być zupełnie inny film. Ja oglądałem z przyjemnością, brak głupiego patosu i nielogiczności, po prostu dwóch typów ucieka przez afrykę przed zombi z nadzieją że odnajdą jakaś społeczność. Co do gry aktorskiej i ogólnej realizacji to się nie czepiaj bo była na przyzwoitym poziomie jak na horror B.
"w którym największym zagrożeniem nie są lwy, lamparty, jadowite węże, komary roznoszące malarie, ani nawet lokalne wojska, ale stada powolnych zombies." - nie wiem czego się czepiasz, nie widzę nielogiczności, nie wiesz w jakiej części afryki jest akcja, i co się stało ze zwierzętami.
"usiłuje być czymś więcej niż jest " - o nie, nie, to nie jest jakies przeintelektualizowane i umoralniające gówno w stylu "The Road" czy "I Am Legend". To prosty film o zombi, ciężko o prostszą fabułę.
Bez kitu, gra aktorska porządna? Poziom w polskich telenowelach jest wyższy. "I am Legend" jakkolwiek kaleczy świetną książkę Mathesona niemiłosiernie, to jest poziom i tak nieporównywalnie wyższy od "The Dead", bo owe "Jestem Legendą" przynajmniej pierwszą połowę filmu miało świetną, tutaj nie ma nawet dobrego kwadransa. Film jest nudny jak "Strefa X", ale tamten był lepiej zrealizowany chociaż.
Nie spodziewałem się niczego w stylu "Rec" ani "Resident Evil", bo i niby dlaczego? Miałem cichą nadzieję na film z ciekawą fabułą, ciekawymi bohaterami i odrobiną napięcia/grozy. Niczego takiego nie dostałem.
Nie "porządna" tylko "przyzwoita jak na klasę B". To że "I am Legend" wg Ciebie miało świetną 1 połowę wiele tłumaczy, ja po pierwszych 2 minutach wiedziałem jak sie film skończy, do przewidzenia było kilka oczywistych wątków, osrany patos, przewidywalna każda następna minuta, szablonowy film absolutnie no i oczywiście kiepściuteńka gra Willa Smitha który nadaje sie tylko do komedyjek dla dzieci. Jak jeszcze Ci nie zbrzydły ckliwe gówienka z hollywodzkich kserokopiarek to trudno.