Z całą tą pseudo ideologia LGBTQ Netflixa przewiduje kolejny wysoko budżetowy gniot. Nie przypominam sobie żadnego dobrego SF spod litery N.
Jedynie bracia Ruso mogą uratować ten obraz jeśli nie pójdą z Netflixowa fantazja i zostana wierni sobie oraz autorowi powiesci
No to Ci przypomniałem. Ostatnio obejrzałem "Problem trzech ciał"....znaczy się pierwszy odcinek(książki nie czytałem), ale tragedia. Ciężko się coś ogląda, gdzie ma promowane SILNE, NIEZALEŻNE, NAJMĄDRZEJSZE Feminy, a faceci obok nich to idioci. Jakieś głupie i dziwne przekleństwa(bardzo tego dużo i nie wiem po co?) jeśli książka jest także taka postępowa i propagandowa, to podziękował. Może jutro odpalę drugi odcinek, kocham sci-fi ale niech każdy będzie równy, a nie przez 90% czasu antenowego, kobiety pieprzą coś o niczym. I to niby ma być na podstawie książki hard-sf? przecież ten serial powinien być w 100% o nauce. A w pierwszym odcinku, NIE BYŁO NIC, DOSŁOWNIE NIC. Może jak ktoś nigdy w życiu, żadnej dobrej książki nie przeczytał, to się tym serialem "podnieci" ale dla mnie to typowy genderowy gówno-socjologiczny BEŁKOT.