The Ring zapoczątkował mode na remakei azjatyckich horrorów i trzeba przyznać że był to początek bardzo udany bo moim zdaniem oba filmy bardzo ładnie się uzupełniają. Widzowie musieli być bardzo zaskoczeni na finale The Ring z 1998 roku, natomiast The Ring z 2002 roku ma perfekcyjny klimat i to co mi się podoba to fakt że znacznie rozwinięto tu wątek Samary/Sadako. Tak czy siak oba filmy są moim zdaniem bardzo udane i stawiam je na równi. Jeśli zaś chodzi o Klątwę to uwazam że w tym wypadku remake jest lepszy od oryginału a to dlatego że oryginalna Klatwa jest po prostu SŁABA. Amerykanski remake to bardzo zgrabne połączenie bodajże trzech filmów z serii Ju-On które miały niezłe momenty ale były rozwleczone do granic możliwości i często brakowało tam napięcia. Nie twierdzę że amerykańska Klątwa jest filmem wybitnym aczkolwiek oryginał naprawdę jest bardzo kiepski i nie trudni było zrobić lepszy film. Po Klatwie natomiast nastąpiła totalna tendencja spadkowa i kolejne remakei azjatyckich hitów-"Dark Water", "Shutter" czy "Niekdebrane połączenie" lepiej przemilczeć.