3,3 7,8 tys. ocen
3,3 10 1 7805
3,6 7 krytyków
The Human Centipede III (Final Sequence)
powrót do forum filmu The Human Centipede III (Final Sequence)

Niech rzuci kamieniem, kto nie życzył mieszkańcom więzień najgorszych mąk...
Tom Six wzniósł się na wyżyny swojego talentu. Turpizm, jeśli ktoś nie pamięta ze szkoły! Czysty turpizm, z odniesieniami do klimatów tarantinowsko-rodriguezowskich, a także do surrealistów spod znaku Delicatessen, czy - dla młodszych widzów - Iron Sky (nawet odniesienie wprost w postaci nazwy więzienia).
Lecz jest to film o tych szczególnie, którzy krzyczą "skandal! obrzydlistwo!".
Ludzka Stonoga wywala na wierzch nasze najskrytsze fobie i marzenia.
Dwie mroczne siły: Eros i Tanatos.
Dla reżysera brawa za konsekwencję. Część pierwsza - prosty horror, część druga - mało udane poszukiwania formy, część trzecia - dzieło kompletne.
Film jest świetny plastycznie, postaci rewelacyjnie zarysowane.
Ludzka Stonoga jest serią z pogranicza kina, ale w tym kinie ma swoje miejsce.
I widzów.
Także polecam wrzucić na luz i nie tylko dobrze się bawić, ale także przemyśleć to i owo.

ocenił(a) film na 1
blindmann

To znaczy tak....Ten film ma przebłyski geniuszu, ale tylko dzięki żartom Dietera Lasera, który w rzeczywistości gra tę samą postać, która grała w pierwszym HC - doktorek. Problemem w filmie jest sama stonoga i b,c klasowość scen z Martinem z Human Centipede 2 jak i z sekretarką. Nie powinny mieć miejsca, bo psują po prostu całość jak np: grzebanie w cipie sekretarki na początku... Czasem przesadne zachowania Dietera nie są śmieszne - są żenujące natomiast widać, że znani aktorzy, którzy się tu pojawiają na planie są zażenowani obecnością ich samych w owym filmie. Sam Tom Six natomiast klepie się po ego jak to wszyscy go tu cenią jako filmowca. Najsłabsza w filmie jest stonoga. Nie szokuje jak w jedynce i dwójce szalonymi i chorymi sytuacjami.

ocenił(a) film na 1
Movie_Crash_Man

Stonogi tu prawie nie ma jest za to motyw z szalonymi pomysłami Dietera, który w sumie jest dobry, ale te żenujące sceny z sekretarką i Martinem przeważnie psują te spójne i szalone pomysły. Brakuje dookoła Dietera kooperujących postaci i aktorów (znanych) którzy nie beda sie czuc jak zgubieni na planie. Ogólnie film zrujnowały wymienione rzeczy jak i sam fakt, że samej stonogi w filmie prawie nie ma.