Niech rzuci kamieniem, kto nie życzył mieszkańcom więzień najgorszych mąk...
Tom Six wzniósł się na wyżyny swojego talentu. Turpizm, jeśli ktoś nie pamięta ze szkoły! Czysty turpizm, z odniesieniami do klimatów tarantinowsko-rodriguezowskich, a także do surrealistów spod znaku Delicatessen, czy - dla młodszych widzów - Iron Sky (nawet odniesienie wprost w postaci nazwy więzienia).
Lecz jest to film o tych szczególnie, którzy krzyczą "skandal! obrzydlistwo!".
Ludzka Stonoga wywala na wierzch nasze najskrytsze fobie i marzenia.
Dwie mroczne siły: Eros i Tanatos.
Dla reżysera brawa za konsekwencję. Część pierwsza - prosty horror, część druga - mało udane poszukiwania formy, część trzecia - dzieło kompletne.
Film jest świetny plastycznie, postaci rewelacyjnie zarysowane.
Ludzka Stonoga jest serią z pogranicza kina, ale w tym kinie ma swoje miejsce.
I widzów.
Także polecam wrzucić na luz i nie tylko dobrze się bawić, ale także przemyśleć to i owo.
To znaczy tak....Ten film ma przebłyski geniuszu, ale tylko dzięki żartom Dietera Lasera, który w rzeczywistości gra tę samą postać, która grała w pierwszym HC - doktorek. Problemem w filmie jest sama stonoga i b,c klasowość scen z Martinem z Human Centipede 2 jak i z sekretarką. Nie powinny mieć miejsca, bo psują po prostu całość jak np: grzebanie w cipie sekretarki na początku... Czasem przesadne zachowania Dietera nie są śmieszne - są żenujące natomiast widać, że znani aktorzy, którzy się tu pojawiają na planie są zażenowani obecnością ich samych w owym filmie. Sam Tom Six natomiast klepie się po ego jak to wszyscy go tu cenią jako filmowca. Najsłabsza w filmie jest stonoga. Nie szokuje jak w jedynce i dwójce szalonymi i chorymi sytuacjami.
Stonogi tu prawie nie ma jest za to motyw z szalonymi pomysłami Dietera, który w sumie jest dobry, ale te żenujące sceny z sekretarką i Martinem przeważnie psują te spójne i szalone pomysły. Brakuje dookoła Dietera kooperujących postaci i aktorów (znanych) którzy nie beda sie czuc jak zgubieni na planie. Ogólnie film zrujnowały wymienione rzeczy jak i sam fakt, że samej stonogi w filmie prawie nie ma.