Totalne kuriozum. Film bez fabuły dostaje oscara za scenariusz. Ten film to zlepek kilku epizodów oderwanych od siebie, w dodatku pełnych błędów logicznych. Na dodatek tak trzęsąca się kamera, wszystko chyba kręcone przez paralityka, bo od oglądania filmu może rozboleć głowa.
Kilka zeszłorocznych oscarów a już szczególnie tegoroczne udowadniają, że te nagrody straciły jakąkolwiek wartość artystyczną.
A może taka miała być kompozycja filmu?
W końcu misja to nuda przewleczona co jakiś czas ciekawymi epizodami.
jeśli film bez fabuły dostaje nagrodę za najlepszy scenariusz to już coś jest nie tak :)
akademia chyba nieco za dużo sobie popiła i wyszło jak wyszło
a co do kompozycji. Tak takie kompozycje filmów sie robi.... ale nominowanych do oscarów w kategorii "najlepszy film dokumentalny"