...ale nie na Oscary - tak się promuje "bratnią pomoc armii USA w Iraku".
...Żenujące...
Film nie zasłużył nawet na nominacje, ale w oczach amerykanów przysłoniętych "patriotyzmem" jest tak dobry by otrzymać Oskary! Co więcej, jeden z żołnierzy amerykański który stacjonuje w Iraku wytacza proces twórcą filmu, oskarżając ich o przedstawienie jego historii bez jego zgody czyli tzw. plagiat. Avatar może jak wielu mówi tez nie był genialny, ale miał swój klimat i co najważniejsze wprowadził coś nowego, drugi oddech w dzisiejsze kino, które z braku pomysłów na filmy robi to coraz mniej interesujące filmy! Avatar - widz go odbiera wizualnie i ja go oglądając byłem pod wrażeniem piękna i oczywiście wbity w siedzenie sali kinowej ;p
Oskary 2010 to nie tylko Avatar.
Moim zdaniem konkurencja była spora. Nagrody dla Hurt Lockera za dzwięk i montaż to już przesada.
Oskar już dawno zdewaluował się do postaci zwykłej figurki nadawanej przez któreś z rzedu kółko wspólnej adoracji.
Kiedyś oskar był wyznacznikiem jakości i poziomu filmu.
Teraz to tylko kolejna z setek "politycznych" nagród w mojej ocenie.