Z reguly filmy ktore maja na koncie tyle oscarow to straszne gnioty(np titanic)a tu pozytywnie zaskoczony jestem. Lubie filmy wojenne ktorych, coraz mnie sie kreci - ten jest odwazny i pokazuje wojne z innej strony. Wszystkim ktorzy lubia takie tematy polecam.
Nie przedstawia realistycznie pracy saperów, ale pokazuje, co wojna potrafi zrobić z człowiekiem... To jest ta "prawdziwość". Niby "już było", ale filmu traktującego o tym akurat aspekcie ("uzależnienia od wojny") sobie nie przypominam.
Lwie_Serce, wracaj lepiej na wyprawę krzyżową i tam nawracaj innowierców. Uwielbiam takie "przeintelektualizowane" posty jak twój...
za to ty wypowiedziałeś się w stylu tego gniota... CZYLI BEZ SENSU
PS ma facet rację ten film G mówi na temat prawdziwej wojny a oskary zdobył tylko dla tego że był poprawny politycznie
potwierdzam, podobnie jak w innym temacie, w którym się na ten temat wypowiadałeś, muszę z przykrością stwierdzić, że jesteś laikiem w tym temacie. film jest biegunowo odległy od realizmu prawdziwych działań wojskowych, nie tylko w iraku, ale i gdziekolwiek. wiem co mówię z PIERWSZEJ RĘKI. za to robienie z ludzi naiwnych debili, daję mu niską ocenę. rzygać mi się chcę od tej całej pacyfistycznej poprawności politycznej.
co Ty pieprzysz...Titanic, Władca Pierscieni to dobre filmy, natomiast ten to gniot
Ludzie ja mam wrażenie, że nie oglądaliście tego samego filmu co ja. Co do realizmu to używacie bardzo słabego argumentu. Mówicie że realizm wojny jest bardzo kiepski czy też żenujący, bo podobno słyszeliście co innego z wypowiedzi osób tam przebywających. Popełniacie banalny błąd indukcji, twierdząc że wypowiedzi kilku czy kilkunastu osób świadczą o tym że ten film jest nierealistyczny. W Iraku i Afganistanie są dziesiątki tysięcy żołnierzy i każdy z nich będzie miał swój własny opis jak tam było. Prosty przykład: prawie codziennie można usłyszeć że gdzieś w Iraku lub Afganistanie jest jakaś "akcja" (czytaj strzelaninia, kogoś zabito, jakaś bomba itp), ale to się dzieje w konkretnych miejsca a nie we wszystkich bazach czy lokalizacjach. Wierzę że rozumiecie o co chodzi.
Co do samego filmu. Moim zdaniem on ukazuje uzależnienie od wojny, czy też inaczej mówiąc od adrenaliny jaką daje wojna. W tym filmie dla mnie nie chodzi o samą strzelaninę czy też wojnę w Iraku czy gdzieś indziej. A takie uzależniene jest cholernie silne i potrafi jak to było widać na filmie nieźle namieszać w głowie. Po obejrzeniu tego filmu stwierdziłem że powinny obejrzeć go kobiety, bo może wtedy lepiej zrozumiałyby facetów i ich decyzje.