Sądząc po ilości zdobytych Oscarów, sądziłam, że to naprawdę genialny film. Fabuła nie była zbyt porywająca, miejscami wręcz nudna. Najbardziej w sumie denerwowało mnie to, że cały film był nagrany kamerą ręczną i wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy przeczytałam nominację za zdjęcia... Dobrze, że był chociaż Jeremy Renner, dzięki niemu trochę łatwiej oglądało się Hurt Locker.
Duże rozczarowanie, aż 6 Oskarów? Film niezły, co najwyżej dobry, do oglądnięcia w zimowy wieczór. Nie ma w nim jednak nic co zapada na dłużej w pamięć i skłania do głębszych przemyśleń. Zgadzam się z tym, że rola głównego bohatera to duży plus, reszta niestety dosyć przeciętna.
Minął ponad tydzień odkąd oglądnęłam Hurt Locker i mimo, że naprawdę spodziewałam się większej dynamiki muszę stwierdzić, że ten film za mną chodzi cały czas. Może nie tyle jego fabuła, co ogólnie losy żołnierzy. Aż chce mi się oglądać więcej filmów takiego typu.