Nuda, nuda, nuda, film się wcale nie nakręca, w końcu wyłączyłem bo już nie mogłem.
jeżeli film to taka nuda, to po co tracisz czas na taki komentarz!!!! lepiej nic nie pisz!!!!
ciekawie oceniasz filmy albo 1 albo 10. A co do filmu to moze nie jest to arcydzieło ale kawał dobrego filmu. Zdecydowanie najlepszy film o Iraku.
czy ja wiem...chyba Bitwa o Irak była lepsza...a W Dolinie Ellach...tez o "młynie" w Iraku
Ja trzy razy podchodziłam do obejrzenia tego filmu! Niestety, wiele jest podobnych i mimo że film dobry, to jakoś nie zaskakuje niczym! Ja bym mu nie dała tylu oskarów!!!!!!!!!! Nie wiem, czym się zachwycają amerykańscy krytycy?
a ja wiem. dla mnie ten film jest rewelacyjny. ale przyznam że nie ogląda się go tak lekko jak inne sensacyjki. Film pokazuje więcej prawdy niż inne produkcje na temat wojny w Iraku. Poza tym jest w nim jedna rzecz która mnie urzekła. Nie można przewidzieć w nim niczego... Gdy np pojawia się scena ukazująca brawurę sapera przeciętny widz pomyśli, że puentą filmu będzie skarcenie tego sapera za jego brawure... a tak się nie dzieje. Gdy oddział amerykanów ostrzeliwuje z kar. snajperskiego budynek wroga nagle wróg przestaje atakować i jest bardzo cicho... przeciętny widz będzie się prawdopodobnie spodziewał jakiegoś zaskoczenia ze strony irakijczyków i tekstów typu "tu jest za cicho, mam złe przeczucie", a scena po długim wyczekiwaniu i wypatrywaniu wroga kończy się tym że zwijają manatki i wracają do bazy... Chodzi o to że widz oczekuje latających flaków i niewiadomo jakich efektów specjalnych a tam jest tylko prawda o tej wojnie i o walce. Głowny saper zbiera w tym filmie te wszystkie zapalniki które go ciekawiły, wszyscy do okoła się mu dziwią i wydawałoby się że reżyser specjalnie pokazuje ten fakt żeby to rozwinąć albo coś podopowiedzieć widzowi... a tak naprawdę pokazuje tylko zwykłe przyzwyczajenie niezwykłego sapera, żadnej wniosku w tym nie szuka. Jest tam wiele takich zaskakujących rozwiązań których ja osobiscie długo szukałem w filmach, nie tylko wojennych. Brawa dla reżysera za odwage w przełamaniu standardów... tzn krytycy się nie pomylili :)