Witam
Moim zdaniem film do momentu gdy główny bohater wraca po rękawiczki jest naprawdę dobry ( ale nie bardzo dobry). Reżyserka się spisała i generalnie większość elementów gra ślicznie. Zamiast jednak pisać o plusach napiszę o minusach ( cały czas myślę o fragmencie DO powrotu po rękawiczki).
Otóż w kilku miejscach jest średni montaż. Być może tak miało być, takie ostre przejścia czasem nie w rytm i nie na ruchu. Generalnie trochę mnie to drażniło. Druga sprawa to te chaotyczne zbliżenia i „oddalenia”. Ja sam takich rzeczy nie lubię i samo drganie obrazu podoba mi się bardzo ale w/w zabiegi występują za często i w sumie mnie niekiedy rozpraszają. Ostatnia minus to niezgrabne przejścia ze sceny do sceny. Np.: pierwsza akcja żołnierzy z nowym dowódcą. Gościu rzuca granat dymny a zaraz potem jakiś taksówkarz podjeżdża na metr od jego saperskiego kombinezonu. I wszystko git i jest napięcie i jest klimat i spoko. Ale gdy ten „moment” się kończy nasz bohater zwyczajnie idzie sobie rozbroić bombę. I ok. niech idzie ale ja jeszcze jestem tempem przy nabrzmiałej sytuacji z taksówkarzem a tu nagle ciach ! Koniec ! I gościu idzie ulicą kontynuując zadanie. Przez chwilkę dosłownie jest jakieś zbliżenie śmieci, kotka i znów wg reżyserki powinniśmy wrócić mentalnie do naszego pierwotnego założenia – on idzie rozbrajać bombę sam. Cała psychologia rozpieprzona.
Pomimo wymienionych prze ze mnie minusów film jak już wspominałem do momentu powrotu po rękawiczki jest DOBRY ( 7 ). Potem jednak ( w trakcie spotkania z najemnikami ) rozpoczyna się ostre pikowanie całego „dzieła”. Beznadziejnie pokazana strzelanina, mało atrakcyjny pojedynek snajperski, potem nudy i głupoty w bazie, 2 zupełnie słabe na tle wcześniejszych akcje no i końcowe pieprzenie o wojnie gdy na wojnie już się nie jest. Aaaaa no i scena w nocy – po prostu flaki z flakami okraszone olejem. Bomba w ciele chłopca i samobójca z kłódkami to połączenie Batmana i Piły…
Tak więc, druga część filmu zasługuje na 3. Średnia z mojego oceniania wychodzi 5 ale film „OK.” niestety nie jest. Dlatego sam daję 4 być może krzywdząc go trochę.
Aaaaa i mam pytanko : Spotkałem się z opinią, iż scena pokazująca dom rodzinny głównego bohatera ( życie z żoną, kupowanie płatków śniadaniowych) to niejako retrospekcja. Tzn. wydarzenia z tej sceny miały by pokazywać jego decyzję o wyjeździe na wojnę a nie tak jak dużo osób sugeruje powrót po raz drugi do Iraku.
Pozdrawiam
Końcowe sceny z domu gł. bohatera to na pewno nie retrospekcja... Bo co to by była za puenta dla filmu rozpoczynającego się od cytatu "Wojna jest jak narkotyk"? Pzdr.