Film taki trochę w stylu Guya Richiego z tym że przesadzony, przerysowany, sporo nawalanki, w tym też takiej brutalnej, ale postacie morderców irytująco nieautentyczne, tzn. takie niepoważnie luzackie, a jednocześnie udające profesjonalnych morderców, film bardziej przypomina pod tym względem debilne produkcje dla streamingu, z tym że tutaj nie jest aż tak źle, nawet momentami jest nieźle. Oczywiście najlepszy na ekranie jest Bautista, jeśli ktoś lubi jego styl to będzie zadowolony z tego filmu, moja ocena to 6/10.