Wyjatkowo slaby film.
Powtarzane w kolko cztery frazy, glupie miny i idiotyczne kalki filmowe.
Dluzyzna i nuda. Do tego zwyczajnie zdziwaczaly, jak osiemdziesieciolatek w lateksowym stroju na dyskotece dla starszakow.
Strata czasu patrzec na ten chlam.
Niezgodzę się z tobą. The Limits Of Control jest bardzo dobrym filmem. Jestem ciekawa, ile masz lat, że go oglądałeś, a nie zrozumiałeś.
Troche sie z nim zgadzam, tzn uwazam ze Jarmusch potrafil zrobic film w ktorym uciecie jednej sceny niszczylo caly sens. W The limits of control mozna wyciac polowe scen. Fakt film bylby ubozszy ale nie stracilby na sensie. Taka wersja jaka jest moglaby byc wersja EXTENDED
a mnie się wydaje, że właśnie powtarzalność scen była równie kluczowa w odbiorze całego filmu, jak i sceny, w których 'się coś działo'. zresztą, u jarmuscha często jest tak, że wydaje się, że niektóre sceny prawie nic nie znaczą, a jednak znaczą wiele dla całości.