Wie ktoś przypadkiem, czemu w odróżnieniu od pierwszej części tym razem reżyserem jest Hideo Nakata? Myślę, że to trochę miałki zabieg; reżyserowanie amerykańskiej wersji tego, co się już reżyserowało "po japońsku"... Verbinski zrobiłby mniej przewidywalny, poprostu lepszy The ring 2. Szkoda, że tak się nie stało.