amerykanie mogą się przy tym schować, oni zrobili z tego idealnego Azjatyckiego filmu (typowego dla Azji) straszną bajeczkę o długowłosej dziewczynce dla 13-stolatków nie dbając przy tym o klimat tylko o sceny, w których można się przestraszyć lub podskoczyć-to jest właśnie kiepski film...typowy kiedy twórcy nie mogą sobie poradzić z nastrojem...amerykanie równie dobrze mogli go nakręcić telefonem komórkowym włączając tylko przy tym tryb czarno biały - wyszło by to samo.
Jedno pytanie: pisałeś to na trzeźwo? xD
Uważam,że film ten jest arcydziełem swojego gatunku i spełnia wszystkie swoje funkcje-i straszy,i serce podskakuje,i jest też przy tym niesamowity klimat.
A z czym,jak z czym,ale z nastrojem to poradzili sobie znakomicie.
Może warto byłoby dla ciebie obejrzeć ''The ring''jeszcze raz?
Też bardzo lubię azjatycką wersję,ale nie porównuję ich obu,bo są różne,co nie oznacza,że gorsze.
Ps.Tylko nie wiem,czy moja odpowiedź zachęci cię do myślenia nad jakimś bardziej sensownym argumentem typu:,,Amerykanie równie dobrze mogli go nakręcić telefonem komórkowym włączając tylko przy tym tryb czarno biały - wyszło by to samo.'',bo mam wątpliwości.Chociażby z powodu twego nicku,ale może to tylko szczegół:-)
a czy ten argument nie jest sensowny?? przepraszam bardzo ale oni tylko ściemnili obraz podczas zdjęć i nasmarowali SADAKO (a nie samarę z amerykańskiej szmiry) błotem i dodali jej zmarszczki "rzeby było strasznie"...ale mimo to trzeba przyznać, że w scenie z robieniem zdjęć się naprawdę przeraziłem - to jedyny plus tego filmu. nie nawidzę się powtarzać ale tutaj kolejny raz muszę to powiedzieć: amerykanie nie radzą sobie ze współczesnym kinem grozy więc robią tak aby można było tylko podskoczyć w niektórych scenach nie dbjąc o klimat..."dwa różne filmy" - BŁĄD! kiedy ludzie oglądają amerykańskie wersje Azjatyckich filmów są "straaaasdznie przestraszeni tymi scenami" a kiedy oglądają później Azjatyckie pierwowzory, w których nikt nie cacka się ze scenami, w których chodzi wyłącznie o to, żeby się przestraszyć mówią "beznadzieja amerykanie lepsi" nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że amerykanie psują UROK Azjatyckiego kina więc nie mów mi, że to ZE MNĄ jest coś nie tak :)
,,z tą seną ze zdjęciami pomyliło mi się z drógą częścią ale to mały szczegół.''
Mały? Nie sądzę.Powiedziałabym,istotny.Bo czytając to,nie mogłam przypomnieć sobie tej sceny w pierwszej części,a wiem doskonale,że znam na pamięć film.
I to zmienia postać całej rzeczy,przecież napisałeś że ,,to był jedyny plus tego filmu'',a miałeś na myśli sequel.
W zabójczym filmie Samary(bo Sadako był jednak inny,omijając parę scen)nie chodziło o wielkie efekty i technologie.To były obrazy z jej życia,tak jak to widziała,więc cała groza polegała właśnie na tej normalności.Tak samo jak Samara nie musiała mieć wielce zniekształconej twarzy(choć moim zdaniem i tak były wielkie różnice).Sadako z japońskiej części przecież też nie była wielce ucharakteryzowana,w ''Ringu 0''wcale.To właśnie pozorna,zewnętrzna zwyczajność tej postaci jest przerażająca.
Nie mówię,że Amerykanie zawsze dbają o klimat,bo to zależy od filmu.Akurat w ''The ring''atmosfera była,uważam,idealna.I po prostu,powtórzę się(też tego nie lubię:D),inna.Inaczej grozę przedstawiają Amerykanie,inaczej Azjaci.Każdy ma swój styl.Mnie akurat ujęły obie wersje tego filmu.
Kwestia gustu.Dla jednych to w swoim gatunku dzieło,według drugich Amerykanie psują urok.
to prawda: kwestia gustu.
Azjaci potrafią postraszyć zwykłą dziewczyną a amerykanie musieli ją "umalować" do tego stopnia, że jej morda wyglądała jak u starszej pani...w amerykańskim samara wyglądałą jak z plastiku...
takie jest moje zdanie...co kto lubi.
Zgadzam się, a co do amerykańskiej wersji........ nic specjalnego, nawet fajny thriller ale horror to to nie jest. Oczywiście mam go w CAŁEJ ringowej kolekcji i na nudne jesienne dni pasuje. The Ring daje 7/10 *
zgadzam sie calkowicie z Toba :) japonska wersja jest najlepsza! :) amerykanska - "sucha". Niestety dotyczy to nie tylko The Ring ale rowniez Klątwy oraz Black Water ;/ Teraz dotknelo to rowniez kina hiszpańskiego. Amerykanie nakrecili Kwarantanne, co jest ewidentnie remake Rec. Jak dla mnie amerykanie coraz mniej mają swoich wlasnych pomyslow na dobry horror. Na szczescie jeszcze wychodza im w miare udane filmy akcji no i filmy animowane :D
amerykanie naprawiają azjatyckie kino :P Oczywiscie to tylko moje zdanie, ale nie podchodzą mi japoński horrory (oprócz Honogurai mizu no soko kara, czyli ciemnej wody). Horrory można podzielić na następujące grupy: amerykańskie, azjatyckie, hiszpańsko-meksykańskie-francuskie, skandynawskie i pozostałe.
z tym czy naprawiaja czy bezczeszcza tego nie można stwierdzić. Uważam że sporo amerykańskich przeróbek jest nieporozumieniem i nie moga sie nawet umywac do oryginału(wg mnie najbardziej nadaje sie na przykład shutter)jednak co do ringu to nie mam wątpliwości że amerykanie nakręcili go wzorowo.. Arcydzieło swego gatunku.. Dla mnie jeden z najlepszych jak nie najlepszy horror w historii!!!
ps.wszystkich fanów horrorów zapraszam do mnie na liste ponad setki dobrych horrorów