I to o wiele: nawiązania do kultury Kraju Kwitnącej Wiśni - nie do przerobienia, zresztą Amerykanie zawsze muszą coś spieprzyć w scenariuszu, z tego żyją. Tylko ta Naomi Watts, po co ona w takim czymś gra? Ciekawostka: Kaseta z japońskim Ringu krążyła po Campusach studenckich, pokazywana jedynie na prywatnych pokazach, gdyż dystrybutor The Ring zakazał jej rozpowszechniania - najpierw chcieli zrobić przeróbkę. Zajęło im to z 3 lata. HEHEHEH - ale oni głupi są :)