dzesio => mam dokładnie to samo. Od dwóch lat trzymam się z dala od TV, radia i prasy codziennej, wchodzę tylko na zaufane strony internetowe i czytam książki/czasopisma, które mnie interesują. I im dłużej w ten sposób żyję, tym czuję się bogatszy wewnętrznie i dostrzegam wiele rzeczy, których wcześniej nigdy bym nie zauważył.
mam za pewną namową heh dlatego bo mi się podoba;]lubię też te gry co tam mają;]
Dlaczego? Nie wiedziałbym, który z moich znajomych jest Chandlerem z "Przyjaciół". Nie wiedziałbym, który bęcwał ma ile procent szansy na seks, nie wiedziałbym kto jest czyim Friend of the Day, kto dziś "bierze do buzi, że dziewczynie, która mi się podoba wyszło w quizie, że spośród warzyw jest kartoflem. Kiedyś użyję tego w konwersacji.
Zobaczycie, jak wiedza z facebooka się przydaje. Rozkmińcie... Podejdę do niej jak będzie gdzieś stała sama, będę trzymał takiego mega-kartofla, ona już cała zaintrygowana. Powiem - "zobaczyłem na polu ten kartofel i w mgnieniu oka go pokochałem". I jest moja.
Jak to po co, zeby wiedziec, iz mam sie przebrac za seksowna policjantke na halloween :)
A nie boicie się że ktoś może użyć wasze dane do popełnienia przestepstwa.Osobiście mam ok 20 znajomych na facebook'u ale utrzymuję kontakt z około 14 osobami.Połowa z nich to rodzina.Nie staram się być "cool",przyjmując byle kogo. A z iloma osobami utrzymujecie kontakt wy(ci którzy mają po kilkaset znajomych w fb)?Nie mówię to z zawiści czy zazdrości(sam mam dziewczynę która ma ze 300 znajomych w fb,bardzo ją kocham,za to że nie robi z siebie nie wiadomo kogo,w przeciwieństwie do niektórych głupich snobów którzy paradują przed starbucksem),ale moim zdaniem dążymy do autodestrukcji własnej osobowości,ponieważ za bardzo przejmujemy się tym jak postrzegają nas inni,a ilość znajomych w fb,gronie,nk stało się jakimś wyznacznikiem "zajebistości".Wolę mieć mało przyjaciół niż wiele znajomych.
nie tyle przestepstwa,ale zaznaczajac opcje, ze akceptujesz regulamin strony(co musisz zaznaczyc, zeby w ogole zalozyc konto) udostepniasz wszystkie swoje dane i zdjecia. wiec jesli zobaczysz 5miesiecy pozniej gdzies w necie fotomontaz, gdzie uczestniczysz na zdjeciu w jakiejs orgii to sie nie zdziw.oczywiscie szansa na takie cos jest bardzo mala, ale nie zmienia to faktu , ze tworcy facebooka oprocz reklam, glownie zarabiaja na udostepnianiu innym firmom danych osobowych ludzi, ktorzy sie zarejestrowali.
no własnie tego się boję i nie wystawiam zadnych zdjec a moje dane są takie że tylko najbliżsi znajowi się domyślają że to ja.
To jest forum i każdy jest anonimowy więc chciałbym o coś zapytać.Z iloma osobami z listy znajomych utrzymujecie kontakt?Ogólnie portale społecznościowe są w porządku mając ok 50-100 znajomych to rozumiem ale aż 300+ to ta osoba tak naprawdę przyjmuje każdego który spotkała w życiu mówiąc jedynie cześć.Zupełnie niezrozumiałe dla mnie było to że kiedy założyłem konta FB zaprosili mnie osoby ze szkoły z którymi mam wf,i tylko podawaliśmy sobie rekę.Oczywiście nie przyjąłem bo w gąszczy "niby znajomych" trudniej znaleźć tych prawdziwych.
Najlepszym pomysłem żeby wyeliminować zjawisko "wyscigu ilości znajomych" to usunąć opcję wyświetlania ilości znajomych.To by załatwiło głupie i puste nastolatki które nie wiadomo po cholerę wysyłają mi zaproszenia kiedy ja nawet nie mogę sobie przypomnieć na której imprezie je spotkałem.
Nie mam ani na Facebooku, ani na nk, ani na żadnej inne społecznościówce. I nie mam zamiaru zakładać, do niczego mi to nie potrzebne.
FB imho jest dobry wylacznie dla tych ktorzy musza sie reklamowac tzn dla np polityka, muzyka, aktora albo biznesmena ktory szuka darmowej reklamy dla swojej firmy. Tacy ludzie/instytucje nie maja prywatnosci i nie musza jej chronic. Ja nigdy nie mialem i nigdy nie bede mial konta na zadnym FB czy NK itp bo cenie sobie swoja prywatnosc. Poza tym zupelnie nie interesuja mnie powierzchowne kontakty via internet - nawet milion "znajomych" na FB nie zastapi zwyczajnej rozmowy w kilka osob przy np piwie, chocby i o "dupie Maryni".
ja nie mam bonie chcem tracić czasu czasu. Jeżeli spotkam znajomego to z nim pogadam a nie tylko przed kompem. A na takich żałosnych stronach jak nasza-klasa.pl to nie mam zamiaru zakładać no chyba, że mnie jakieś bandyty nakażą
Mam, bo kiedyś się tam zarejestrowałam, kilka osób mnie odnalazło i tyle. Ostatnio znów tam weszłam i poraził mnie informacyjny chaos. Za cholerę nie mogę się połapać o co chodzi z tym "lubię to" i innymi pierdołami, których jest tam naćkane od metra. Gry, w które próbowałam grać, nudzą mnie. Ze znajomymi wolę utrzymywać kontakt mailowo, telefonicznie, a najlepiej osobiście. Jak chcę się czegoś dowiedzieć o filmach, wchodzę na FW, jak o książkach - na LubimyCzytać itd. Nie wiem, może nie trybię jakichś super-funkcji, które ten portal posiada, ale póki co, to kompletnie mnie on nie kręci i niczego mi nie ułatwia.
NIE MAM KONTA NA FACEBOOK'u. (i nigdy nie będę miała)
Czy to znaczy, że nie instnieję?
Czy to znaczy, że jestem mniej wartościowa niż inni?
Czy to zanczy, że coś jest ze mną nie tak?
Cóż... pewnie TAK.
Jednak, nie uczmy się oceniać ludzi po tym, gdzie mają konto, gdzie sie wypowiadają, jakiej muzyki słuchają, jakiego są wyznania, jaki mają kolor skóry... - czy to wszystko jest takie ważne?
Popadamy w paranoję.
Mnie inni sfejsbukowali. Dla mnie jest to lepsze od naszej klasy, zwłaszcza że prowadzę bloga i tam informuję swoich czytelników o nowych tekstach. Poza tym lubię go... jakby to powiedzieć. Jest "Cool" :-)
Mam rodzinę i znajomych za granicą - stąd założyłam konto na FB i mam je już od prawie trzech lat. Także zaczynałam, kiedy Facebook nie był jeszcze dobrze znany w Polsce, miał stary layout a problem masowości i prywatności przynajmniej w Pl jeszcze się nie pojawił.
Nie uważam, że konto na FB jest jakimś wymogiem, a ludzie, którzy go nie mają są gorsi. Ale też nie chciałabym, żeby ktoś oceniał mnie negatywnie dlatego, że ja akurat z tego narzędzia korzystam.
Znajomi, ciekawość oraz chęć wypromowania siebie lub swoich projektów. ;) Platforma do komunikacji ze znajomymi :>
Recenzja: http://koziolkuj.blox.pl
Ja mam facebooka. Nie dlatego,że uważam to za coś zajebistego. Dlatego,że żeby mieć na jakiś temat zdanie,musze je najpier sam wyrobić,nie kierować się opiniami innych,nawet zaufanych ludzi. Mam i co ? Fajnie,zdjęcie profilowe,kilka komentów,kilka cytatów house'a i wiele innych bzdetów. Wolę gg. Facebook,a najpierw naszka klasa a jeszcze wczesniej szczyt gówna czyli fotka wyprodukowały gatunek "sweet ludzi" z jeszcze bardziej "słitasnymi foteczkami". Uuuuuh,zrzygać się idzie ! I te kible,lodówki, prysznice i garaże w tle. Masakra,słów brak,komentarza adekwatnego nie mam...
Czy wobec tego należy skreślić te portale? NK. praktycznei skreśliłem,wyrosłem,pojawił się śledzik,albumy i oceny. Fotka bez komentarza a owy Facebook? Jeśli używa się tego w normalny sposób czyli jako dodatek do zycia osobistego a nie główny podmiot jest w porządku. Mozna się pośmiać,mieć jakąś tam wizitówkę w sieci i z nudów czasem wejść i zadziałać Byle NIE PODNIECAĆ SIĘ JAK BEZDOMNY DOMEM !
Powiedzmy, że nie potrzebuję konta na facebooku. Po prostu mnie to nie interesuje. W pewnym sensie szacun dla ludzi, którzy siedzą tam godzinami, ja tak zwyczajnie nie potrafię=D i nie chcę.
Aby mieć kontakt z innymi ludźmi - ale wbrew pozorom to jest najmniej ważne w FB. FB jest w tym momencie połączony praktycznie... ze wszystkim, co tylko jest w sieci. Praktycznie każda strona wydawnictwa, kina, kluby, muzea itp ma malutki znaczek FB gdzieś w rogu strony. FB jest w pełni konfigurowalny pod użytkownika. Na "gildii" pojawia się recka nowej książki pana X - w tej samej sekundzie widzę okładkę książki i infromację - jeden klik i czytam. W ulubionej knajpie jest w piątek impreza? Wrzucają info na swoją stronę - w tym samym momencia widzę to na FB. Można tak bez końca - masz FB = nie siedzisz na 100 różnych stronach, nie musisz grzebać w googlach - wszystkie interesujące Cię informacje masz podane na tacy, świeżutkie, jeszcze pachnące. ;) I to jest GENIALNE w FB - wielu moich znajomych nie ma tam nawet zdjęć, część w ogóle nie ma tam "przyjaciół" - dorośli traktują to bardziej jako zaje...ste źródło informacji. A że dzieciarnia porównuje to z NK czy innym badziewiem... najwyraźniej to oni sami zrobili z własnego konta syf, a teraz narzekają.
A ja właśnie tych funkcji nie łapię. Znaczy - niby pojmuję, o co w tym chodzi, ale za cholerę mi to niczego nie ułatwia. Interesuję się wieloma rzeczami, ale nie wszystkim naraz jestem w stanie się zająć. To wymusza selekcję. Jednego dnia wejdę na Esensję poczytać co tam nowego przez ostatni tydzień się pojawiło, drugiego na FW w poszukiwaniu konkretnego info o jakimś filmie, a trzeciego jeszcze gdzieś indziej. Na FB te informacje pojawiają się naraz, naćkane jest tego mnóstwo na tej tablicy czy jak to się tam nazywa. I tak nie jestem w stanie wszystkiego zanalizować, przeczytać, a dodatkowo zniechęca mnie ilość i nieład (bo wizualnie też mi się FB nie podoba zupełnie). Po cholerę te wszystkie "lubię to", "wezmę udział" itd.? W jakim celu się w toto klika? Naprawdę - próbowałam się z FB oswoić, dawałam mu szansę kilkakrotnie, ale ostatnio mam mdłości, jak tylko zobaczę ten informacyjny chaos i nadmiar. Sorry, ale to nie dla mnie.
Może takie wchodzenie na poszczególne strony jest dobre dla kogoś, kto ma dużo wolnego czasu. Ja mam dziennie kilkanaście minut na prywatne "surfowanie" - wchodzę na FB i mam od razu zajawki dotyczące tego co się dzieje w moim mieście, gdzie w weekend są koncerty, tytuły książek/recek, czy jest jakiś event w którejś z moich ulubionych knajp, etc. Grunt to wybrać tylko to, co Cię naprawdę interesuje i może być Ci potrzebne. Jak ktoś zaraz po rejestracji konta naklika 50 różnych "lubię to" , nawrzuca 50 "przyjaciół" i nie zaznaczy, że nie interesują go pierdoły wrzucane przez nich na tablice, etc... no to ma burdel i wcale się nie dziwię, że po tygodniu ma dość. Ale powtarzam - to nie wina strony, stronę można świetnie skonfigurować "pod siebie".
W sumie rozumiem Cię Diana bo chaos informacyjny na Fb jest naprawdę ogromny na początku i dla nowych użytkowników może być przerażający. Można się oczywiście przyzwyczaić i wszystko ogarnąć, ale nie jest to kwestia paru godzin, ale raczej paru dni. To co jeszcze może odstraszać nowych to fakt, iż Facebook wydaje się wiedzieć o Tobie więcej niż można by się spodziewać, jeszcze przed podaniem jakichkolwiek informacji osobistych poza mailem ;)
Ja się przychylam do tego co napisał PuszekFatalista. Podczas 15 minut przeglądania strony głównej mogę się szybko dowiedzieć na przykład co dzieje się w moim mieście, że jeden z lubianych przeze mnie artystów wydał nową płytę, że na stronie mojego wydziału jest już lista z wynikami kolokwium i że w mojej ulubionej księgarni jest promocja, która trwać będzie tylko 24 godziny. Odwiedzanie każdej ze stron zawierających te informacje zajęłoby mi sporo czasu, a i tak nie wszystkie bym znalazł, bo gdzie jak gdzie, ale na stronę księgarni akurat wchodzić codziennie nie zamierzam. Tę funkcjonalność Fb można porównać do RSS, tylko nieco bardziej zaawansowanego i w innej formie.
Postrzeganie Facebooka tylko przez pryzmat idiotycznych fotografii wrzucanych tam przez ludzi czy gorzkich żalów wylewanych w statusach to głupota, zwłaszcza, że jak ktoś ma umiarkowanie normalnych znajomych to w ogóle czegoś takiego nie uraczy. A wyświetlanie tych wszystkich gier typu FarmVille albo miliona pięciuset testów i quizów można zablokować kilkoma kliknięciami myszy. I już na głównej jest porządek i tylko wiadomości, które faktycznie Cie interesują.
żeby łatwiej było kontktować sie przez neta z duzą liczbą znajomych na raz ;]
podobne powody jak przy decyzji o kupieniu 1. telefonu komórkowego, założenia internetu czy nawet posiadania konta na ilmweb ;] łatwy dostęp do wszystkiego :D
Ja nie mam i dobrze mi z tym. Brak wewnętrznej potrzeby. I ciężko mi znaleźć ludzi którzy dziś nie mają tam konta, choć zdarzają się takie rodzynki JESZCZE.
Ja nie mam. Miałem. Na razie bronie się. Pewnie na lato założę. Zjada to kupę czasu. Na NK mam konto ale tylko do komunikacji.
Argumentu ze zjadaniem czasu to szczerze mówiąc nie rozumiem. Każda rzecz zjada tyle czasu, ile jej zjadać pozwolisz. Ja mam konto na FB, ale tam nie przesiaduję, bo nie lubię. Każde narzędzie można wykorzystać w sposób, jaki dla Ciebie jest najdogodniejszy i najmniej czasochłonny.
A czego to nie rozumieć? Gdyby wszysycy byli tacy przedsiębiorczy jak ty to pewnie nie byłoby kryzysu na świecie.
A co ma piernik do wiatraka? Każdy sam dysponuje własnym czasem i to nie FB Tobą rządzi, tylko Ty - FB. Więc utyskiwanie na cokolwiek, że jest to "zjadacz czasu" jest de facto przyznaniem się do podatności na manipulację i nieumiejętności gospodarowania zasobami czasowymi. Możesz jakiś portal wykorzystywać w stopniu adekwatnym do rzeczywistych potrzeb, a możesz, jeśli sobie na to pozwolisz, dać się wciągnąć w tysiąc idiotyzmów, zabierających kilkanaście godzin dziennie. Niemniej zależy to tylko od Ciebie.
Diana:Tak jak napisałaś to zależy wyłącznie od jednostki. Nie wszyscy jednak potrafią gospodarować czasem. Czas najszybciej zlatuje przed monitorem komputera.
Masz telefon?
Jeśli tak, to dlaczego?
Wyślij sms na numer 78456. 9PLN z vat.
Do wygrania, kolejne ciekawe pytania!
Ja mam papierową książkę telefoniczną, a jak chce zadzwonić, to idę do sąsiada; w końcu, to tylko niecałe 7 km ;)
ja nie mam , ani fb , ani nk , ani gg. nie jest mi to potrzebne . i mam takie pytanie , trochę może nie na miejscu , ale jednak - co to jest ten śledzik o którym ktoś wspominał ?