Długo zabierałem się do tego filmu, bo zwyczajnie bałem się tego, jak zmasakrowane może
zostać moje ulubione uniwersum. Mitologią nordycką pasjonuję się od kilkunastu lat, a Edda,
zajmuje honorowe miejsce na mojej półce. Dlatego wolałem nie zbliżać się do tej bajeczki, ale
w końcu się przemogłem.
I szczęka mi opadła. Bo trzeba być prawdziwym artystą, żeby zrobić film na podstawie czegoś,
w czym z tą podstawą nie zgadza się NIC. Domyślam się, że większość powie "to tylko film, nie
odwzorowanie mitów, wyluzuj". Ale, kurde, należy zawsze zachować jakiś umiar. Jakim cudem
w filmie o nordyckich bogach z faktyczną mitologią mogą sie zgadzać tylko imiona postaci?
Laufey (Laufy w filmie, bo jak przekręcać, to wszystko) był facetem?
Loki nie znał swego pochodzenia i wychowywał się jako przybrany brat Thora?
Odyn stracił oko w bitwie z Lodowymi Gigantami?
Źródłem mocy Gigantów była jakaś bliżej nieokreślona skrzynka?
Wśród Asów istniał formalny tytuł "Króla", na dodatek dziedziczny?
Niszczyciel (o ile to rzeczywiscie był Surt, a nie po prostu jakiś nieznany robocop na służbie
Asów) był maszynką do zabijania "króla" Asów?
Mjolnir był źródłem mocy Thora?
Sif była czymś w rodzaju amazonki?
Thor miał jakichś przybocznych, na dodatek śmiertelników, którzy mogli przebywać w
Asgardzie?
Bifrost wcale nie łączył Asgardu i Midgardu, tylko Asgard ze wszystkim i na dodatek był czymś w
rodzaju teleportu odpalanym z miecza Heimdalla?
Więcej głupot nie pamiętam, a to tylko i wyłącznie dlatego, że inni bogowie na całe szczęście
nie występują w filmie, gdyż prawdopodobnie oni również zostaliby wykreowani zupełnie na
opak.
Ale ok, parę słów o samym filmie, tak jakby mitologia nordycka w ogóle nie istniała. I tum mam
jedno poważne pytanie. GDZIE ZE SCENARIUSZA ULECIAŁA LOGIKA? Wszystko w tym
"dziele" jest głupie, zrozumiałe chyba tylko dla twórców. Loki, znając poglądy ojca i wiedząc, za
co Thor został wydalony z Asgardu, co robi, by przypodobać się ojcu? [SPOILER] Obmyśla
jakże śmiały plan ataku na Gigantów, czemu Odyn się sprzeciwiał, i za czego próbę karę
poniósł Thor. Przecież to takie oczywiste! A sam Thor? Miodzio - bez żadnej przyczyny staje
przeciwko "bratu", właściwie nie wiadomo czemu gotów zginąć, by rzeczonych gigantów
obronić. Jasne jak słońce!
A przecież to właściwie o to chodziło w filmie, bo przez resztę czasu NIE DZIEJE SIĘ NIC. Cała
"zmyślna" intryga zajmuje zaledwie jakieś 20 minut - clue historii, akcja właściwa, nie jest w
tym filmie właściwa. Ważniejszy jest mdły wątek z Portman, "poszukiwanie" Mjolnira, Hiemdall,
który nie przepuszcza nikogo, a przepuszcza wszystkich(logika) i ukazywanie zabiegów zdrady,
których "prawdziwy" (mitologiczny) Loki by się wstydził.
No to i słówko o Lokim. JAK MOŻNA TAK KONCERTOWO SPIEPRZYĆ POSTAĆ Z TAKIM
POTENCJAŁEM? Nie wyobrażałem sobie czegoś aż tak słabego. Gdzie się podział Trickster,
bóg chaosu? Gdzie jego cięty język, inteligencja, brawura? Przecież średnio zdolny scenarzysta
stworzyłby bohatera, który przebiłby Jacka Sparrowa.! Tak, moi drodzy - jeśli chcecie zobaczyć,
jak Loki powinien wyglądać, sięgnijcie po Piratów z Karaibów. I tak z mitologią nordycką jest
tam tylko jedna wspólna rzecz mniej niż w Thorze - imiona się nie zgadzają. Za to jest Loki z
prawdziwego zdarzenia w osobie Kapitana. Nigdy nie myślałem, że w filmie dla bądź co bądź,
niewymagającej widowni, postać Trickstera, z ogromnym potencjałem dla dobrego aktora,
przemienią w jakiegoś smutnego zdrajcę, pragnącego przypodobać się ojcu, knującego
"spiski", które wydają się po pięciu minutach, przez cały film nie rzucającego ani jednego żartu,
wreszcie spadającego w otchłań z własnej woli, bo "tata go nie kocha".
Twórcy mieli jedną jedyną okazję, by uratować tę szmirę - postać Lokiego, która mogła "zrobić"
ten film. I nawet tu polegli z kretesem.
1/10 z zasady nie daję, bo to ocena dla filmów klasy B. 2/10 już prędzej, ale dorzucę punkcik za
samą obecność Skarsgarda i Hopkinsa.
P.S. Znowu o logice - jakim cudem bogowie są w technice na etapie mechanicznego
mostu czasoprzestrzennego, a w pozostałych sprawach an etapie średniowiecza? Gdzie
zgubili samochody i karabiny? Pijmy z glinianych pucharów, podróżujmy w czasie i przestrzeni.
Ktoś tu czegoś nie rozumie?
P.S. Filmowy Thor, to nasze śliczne drewienko, ma ocenę 8.3, którą zawdzięcza tylko i
wyłącznie tępym nastolatkom, który dają mu dzięsiatki, bo ponoć jest przystojny. Kolejny dowód
na to, że filmweb jako strona o filmach nie jest miarodajna pod ŻADNYM względem.
"Jakim cudem
w filmie o nordyckich bogach z faktyczną mitologią mogą sie zgadzać tylko imiona postaci? "
To jest ekranizacja komiksu z lat 60-tych, a nie mitologii nordyckiej.
Niestety, ale tak to jest jak ktoś się zabiera za oglądanie filmu, o którym niby coś wie, ale tak naprawdę nie wie nic. Polecam jeszcze obejrzeć serial animowany "Mighty Thor" z lat 60-tych i tam też założyć temat odnośnie tego, że nic się nie zgadza z mitologią germańską. A sam film jest raczej ekranizacją współczesnych komiksów Marvela o Thorze, a nie tych z lat 60-tych.
" Mitologią nordycką pasjonuję się od kilkunastu lat, a Edda, zajmuje honorowe miejsce na mojej półce. Dlatego wolałem nie zbliżać się do tej bajeczki, ale
w końcu się przemogłem. "
ahahaha taki oczytany interesuje się mitologią;d. a nie wie, że obejrzał film na podstawie amerykańskiego, dosyć starego komiksu.
"ma ocenę 8.3, którą zawdzięcza tylko i wyłącznie tępym nastolatkom" ...haha uważaj bo ci żyłka pęknie :D masz pretensje do dzieci bo coś tam się podoba, i jeszcze piszesz że są tępe? brawo :)
Żeby tak mocno się spinać o taki film.. Tyle się nad nim zastanawiać ...tyle się napisać, tylko po to ..żeby się ośmieszyć ;)
Chris ma rację. Gościu grający Thora to drewno, które nadawałoby się do "Zmierzchu".
Tępy fanboj się odezwał, nie widzę gdzie ten gość się ośmiesza. Niezależnie od tego, czy jest to ekranizacja komiksu, czy nie, film powinien chociaż udawać, że ma sens, ale Marvel wie do kogo kieruje swoje popłuczyny i nie musi się specjalnie starać, dobitnie widać to po komentarzach hejtujących post główny.
Niestety jestem dość leniwy i nie mogę znaleźć tej informacji... Co działo się z kobietami po śmierci wg mitologii nordyckiej?
Dziewice trafiały po śmierci do pałacu Gefjun, pozostałe kobiety trafiały do Niflheimu (tak jak mężczyźni, którzy nie polegli w walce)
Dobrnęłam jakoś do połowy z czytaniem tego co napisałeś, ale jakoś nie mogłam pozbyć się myśli, że porównujesz film do mitologii a nie do komiksu. Przykra sprawa, bo ładnie się wypowiedziałeś, ale lekko mu się coś pomyliło i się spiąłeś za bardzo :) A i film nie ma wysokiej oceny tylko przez nastolatki, ale i też przez zwyczajnych ludzi, zwyczajnie żyjących, oddychających, nie tępych, którym ten film się podobał.
"zwyczajnych ludzi, zwyczajnie żyjących, oddychających, nie tępych" w tej wypowiedzi wykreślamy przedostatnie słowo. Nie mam pojęcia, jak normalnej, trzeźwo myślącej osobie o średnim IQ, przeciętnej percepcji może ten film się podobać, nie wspominając już o bardziej wymagającej widowni... Tak, ten film ma wysoką średnią, bo "dychami" zarzucają go gimby, którym do życia logika jest niepotrzebna. W końcu do uprawiania seksu i brania tabletek ekstazy wysokie IQ nie jest wymagane. Marvel doskonale wiedział w jaki przedział wiekowy i intelektualny celuje, nienawidzę tego studia, ale zaraz podziwiam ich speców od marketingu. Film potworny i tyle w temacie.
Właśnie zszedłem ze śmiechu:D
Przyczepiać się do tego, że film na podstawie KOMIKSU, który ZAPOŻYCZA pewne elementy z mitologii porównywać do samej mitologii.
Kompletny nonsens:D
Mam wrażenie, że gdyby autor przeczytał sam komiks (całą serie) to padłby na zawał.
A ja się zgadzam, przełknęłabym wszystkie różnice, gdyby film był DOBRY. A nie był. Jednego dnia miałam okazję obejrzeć w kinie pod rząd 3 filmy - Kung Fu Pandę 2, Szybkich i Wściekłych 5 oraz Thora i z niedowierzaniem stwierdzam, że Thor był z nich wszystkich NAJSŁABSZY! (z Fast 5 można się było przynajmniej pośmiać...). Thor jest pretensjonalny, nudnawy, przewidywalny. Owszem, ładny, co dodatkowo mnie denerwuje - mniej czasu na efekty specjalne, więcej na fabułę i postacie. To już wolę wersję Thora i Lokiego z najnowszej kreskówki Ultimate Spider-Man, nie wiem, czy ktoś to widział? ;) Genialnie wypada nadęty Thor w zestawieniu z młodziakami, siedzę i kwiczę - nawet tu zauważyli, że patosu jest zbyt wiele. Wątek romantyczny - dno, dno, dno. Żal mi tego gwałtu na mitologii, komiksie i intelekcie widzów. Klapa Jossa Whedona, świetnego scenarzysty, nie wiem, co mu się stało?
No całe szczęście, bo zaczęłam w niego wątpić. A film tak czy siak do kitu - chociaż ładny wizualnie.
nawet jeżeli film został "zrobiony na podstawie komiksu z lat 60' "nie zmienia to faktu, że tak duże odstępstwa od realiów są denerwujące. rozumiem twój ból bo oglądając rodzinne borgi'ów hbo już drobne odstępstwa drażniły ( nie wspominając nawet o "balu / balecie kasztanów", który mam nadzieję, że kiedyś zapomnę ). co prawda jest to serial oparty na książce, której również luźno się trzyma ale...
niestety ja nie znam tak dobrze jak ty mitologii nordyckiej i ( o zgrozo ) lubię oglądać filmy o potaśtanych psychopatach, których nie kocha jeden z rodziców, toteż zaczynają oni dążyć do samo destrukcji.. coś w tym jest..., ale wracając do tematu, rozumiem twój ból i trzymam kciuki abyś jakoś to przetrwał :) i pamiętaj niema tego złego co by na dobre nie wyszło
ja również rozumiem Chrisa C.... komiks komiksem ale mnie najbardziej drażni w tym filmie kosmopolityzm panteonu: murzyni, azjaci etc. Do cholery, nie jestem rasistą, ale czy bogowie w tej bajce nie powinni być tylko biali ?;-)
Osobiście nie przeszkadzała mi rasowa różnorodność asgardzkich bogów. Takie czasy mamy, ze jakby byli sami biali/czarni to by się inni oburzali.
to nie sprawa czasu tylko amerykanski wirus glupoty, widocznie go zlapalas, moze powiedz grekom ze Zeus byl murzynskim pigmejem, a chrzescijanom ze Jezus byl eskimosem, naprawde to smutne ze lykasz te tabletki glupiej poprawnosci
Chłopie, to jest film na podstawie komiksu a nie dokument o nordyckiej mitologii...
No ale to jest adaptacja, nie trzymają się komiksu kurczowo, naprawdę nie rozumiem co za problem w tym, że jest czarny...
Tak, niech z Bonda zrobią muzułmanina jeszcze. Albo do filmów o chińczykach biorą murzynów - i odwrotnie.
Wyobrażasz sobie Jezusa jako np. żółtka? Ja też nie, podobnie z Heimdallem, który jest NORDYCKIEGO pochodzenia.
No spoko, oni wszyscy powinni być białymi blondynami jeśli trzymać się kanonu nordyckiej mitologii czy komiksów... Film rządzi się swoimi prawami, jest adaptacją, wizją reżysera i tu akurat oni są wszyscy przedstawieni bardziej jak postacie z innej planety czy jacyś superbohaterzy a nie jak bogowie... taką konwencję przyjął reżyser i moim zdaniem stworzył dobrą historię, którą przyjemnie się ogląda niezależnie od tego w jakim stopniu odbiega od komiksów czy tradycji nordyckiej.
Bond muzułmanin, nie rozumiem co w tym byłoby złego? Gorzej by strzelał, czy co?
A Jezus był Żydem, więc też raczej nie był klasycznie blady... Zresztą, Jezus jest postacią historyczną a Heimdall fikcyjną, to trochę zmienia postać rzeczy.
Ale oni nie są nordyckiego pochodzenia, tylko asgardzkiego pochodzenia. Zrozumcie w końcu różnicę między przedstawieniem tych postaci w komiksach Marvela a w mitologii, bo mitologia zakłada, że to bogowie nordyccy, a Marvel, że to po prostu potężna rasa, w przeszłości osnuta przez niektóre kręgi kulturowe ludzi (Skandynawów) mitami, uznana za bogów dzięki swym zasługom: wygnaniu Lodowych Olbrzymów z Ziemi.
No okej Panie mądry, zarówno Haimdell w wersji mitologicznej bogów nordyckich jak i w komiksie Marvela, w którym są oni potężną rasą był biały, więc nie rozumiem tu argumentu. Chodzi o to, żeby nie wpadać w paranoję sztucznej politycznej poprawności. Film bez Murzyna nie jest rasistowski, tak samo jak serial bez geja nie jest homofobiczny, ale jakoś i tak dziwnym trafem 90% dzisiejszych produkcji próbuje nam wmówić inaczej ;). Ja tam bym wcale się nie obraził, gdyby ktoś nakręcił film tylko z obsadą koloru skóry czarnego. Azjatom jakoś świetnie wychodzą rodzime produkcje o np. historii Chin (bo nie tylko takie), gdzie (o zgrozo!) nie ma nie tylko ani jednego Murzyna, ale też aktora rasy białej ;).
Mój argument ma o tyle sens, że zmiana karnacji Heimdalla przez pryzmat komiksu nic nie zmienia i nie jest tak drastyczna, jak patrząc przez pryzmat mitologii. Nie jestem zwolennikiem poprawności politycznej i zdaję sobie sprawę z jej obecności w pop-kulturze, jednak Heimdall w wykonaniu tego aktora wcale mnie nie razi, zwłaszcza że odegrany został bardzo poprawnie.
film jest na podstawie komiksu nie mitologi !!! ale argument film jest dla dzieci :) długo nad tym myślałeś ??? czy brakowało argumentów ???? mam 23 lata i lubię filmy na podstawie komiksów wiec twój argument jest słaby
Rozwala mnie jak ktoś od ekranizacji komiksu oczekuje " dokładności " relacji z przeszczepu serca :)
Tyle że Chris_C pisze nie tylko o mitologii. Ja o mitologii nordyckiej wiem prawie nic, ale z większością pozostałych argumentów się zgadzam.
Szczerze mogę się z tobą zgodzić i cię rozumiem jako fan mitologii. Jestem fanem Greckiej od zawsze i po seansie pt. Percy Jackson mam ochotę puścić pawia. Ludzie mogą stękać, że to tylko film itd. jednak gdy ogląda się filmy takie ten, fabuła czy raczej syf, tak bardzo bije po oczach, że nie da się wytrzymać, to tak ja oglądać film niezgodny historycznie.
Z drugiej strony jestem też fanem komiksu itp. i tak naprawdę nie ma co się denerwować po w komiksach już tak jest, że tylko imiona się zgadzają. Tu masz to tak tłumaczone, że wszyscy bogowie to tak naprawdę kosmici. Percy to również przygodówa dla spragnionych i nie ma co winić autora książki, że próbował zarobić.
Zasiadając do oglądania filmu myślałem, że będzie to film o nordyckich bóstwach. O dziwo już na początku się zdziwiłem, bo choć jest nawiązanie do mitologii nordyckiej to film przedstawia nam dwie obce cywilizacje, z których przedstawiciele jednej lądują na ziemi (nie pierwszy raz w historii). Nic zatem dziwnego, że prości Wikingowie uznali ich za Bogów. Film jednak przedstawia nam czasy współczesne i obcy jest uznany za obcego, a nie Boga.
Tutaj można zacząć od tej arcyidiotycznej propagandy że Loki jest synem Odyna (przygarniętym czy nie). Pierwsze słyszę. Po drugie mjolnir wygląda tutaj jak młotek kowalski a nie jak mjolnir. Czarnuch w Asgardzie to podsumowanie wszystkiego. Wygląd Lokiego też się nie zgadza. Charakter Thora też tragiczny. Walka Thora z Lokim - żenada. Co do cholery ma lód do Lokiego? ( bo też nie wiem)