"Mięso", tylko zamiast mięsa mamy seks z samochodami i genezę Lightninga McQueena z "Aut". Nie tego się spodziewałem, ale też nie narzekam. Ka-chow!
PS Ten opis filmu to jakiś koszmarek grafomański, aż można poczuć te tragiczne opisy dystrybutorów na VHSach w latach 90. gdzie wciskali co się tylko dało (najbardziej NOMINACJE i NAGRODY) byleby tylko bidok z sakwą miedziaków zamiast na kapuchę kiszoną na owy film właśnie swe brzęczące monetki wydał. Klasa. Opóźnione cytaty dłońmi.