Haa! nigdy mi się nie znudzi oglądanie po raz setny tego filmu;)
Tylko ja tak ?:)
Film z mojego dzieciństwa. Teraz ogląda się go zupełnie inaczej - ale cóż się dziwić, że kiedyś dla 10-latka "Titanic" był mało interesujący. Od kilku lat, gdy jest taka okazja, oglądam ten film w TV. Nie jest to mój ulubiony gatunek, ale CAŁOŚĆ robi ogromne wrażenie. Zawsze towarzyszą mi te same emocje podczas oglądania (nie nudzi mnie), choć jak wspomniałem, oglądałem "Titanica" nie raz. Więcej podobnych filmów! REWELACJA !
Ojeju. Jeszcze wzruszyłam się jak Rose poweidziała temu facetowi co nazwiska zbierał, że jest Rose Dawson (nie wiem jak się pisze)
mnie najbardziej wzruszył moment właśnie ten z nazwiskiem 'Rose Dawson', jak Rose leży na kawałku drewna i puszcza martwego Jacka w otchłań;)
ogólnie, przeraża mnie wielkość titanika i to, że naprawdę zatonął uśmiercając wielu ludzi.
filmu nie ocenię pod względem technicznym, ale sentyment mam wielki. za każdym razem stresuję się, czy Rose zdąży zagwizdać do przepływającej obok szalupy. chociaż film oglądałam kilka razy<3
10/10
Tak.
- Can I take your name, please love?
- Dawson, Rose Dawson.
Absolutnie tak.
Ciągle w głowie plączą mi się słowa: ''Nie mam nawet jego zdjęcia''...
Mi krążą w głowie cały czas te słowa:
"Czekanie na śmierć, lub życie, na odpuszczenie grzechów, które nigdy miało nie nadejść."
I jak pokazują jak ten typ macha w szalupie tym światłem, jak ona leży zawinięta w koc.. Aż się płakać chce.
Szczerze to na samym początku filmu leci muzyka i widze tych ludzi machających to mam ciarki i zaczynam płakać.Nie czuje tego,że Ci prawdziwi ludzie nie żyją tylko czuje się tak jakby Ci aktorzy grający daną postać zgineli.Osobiście smutno mi z powodu śmierci tych prawdziwych osób.Pozdrawiam =]
Film ma wiele wzruszających i smutnych scen, co kontrastuje z tymi bardziej śmiesznymi.
I może lepiej nie mówię, ile razy go oglądałam xD nawet sama nie wiem ;P
Moja ocena "Titanica" to również 10/10. Inaczej nie wyobrażam sobie.
Mam do Was pytanie ;) Czy myślicie ze Kal [nie wiem czy dobrze psizę jego imię] ją kochał? Według mnie tak o czym świadczą jego niektóre zdania. Fakt faktem był z niego drań xd
Moim zdaniem chciał mieć Rose za swoją ozdobę. Pokazywać się z nią na wystawnych przyjęciach. Ubierać ją w piękne stroje i chwalić się dziewczyną przed gośćmi. Odniosłam wrażenie, że traktował ją jak rzecz. Nie wiem, czy w jego przypadku można mówić o miłości.
Na pewno nie był dobrym człowiekiem. To, że uratował małą dziewczynkę nie wymazało jego poprzednich 'czynów', przynajmniej w moich oczach. Wstrętny bufon.
*''Ubierać ją w piękne stroje i chwalić się dziewczyną przed gośćmi'' co miało świadczyć o tym, jaki to on nie jest bogaty, dobrze urodzony i bla, bla, bla.
Wiesz co napewno to co wymieniłaś też ;) Aleee mógł wsiąść do szalupy ale jednak pobiegł za nią jej szukać ;D Mógł wziąść inną laskę a "uparł" się na nią. A z tą dziewczynką co ją "uratował" to przede wszystkim chciał uratować siebie jej kosztem.
Może nie mógł przeżyć tego, że Rose wybrała Jacka i jego kochała prawdziwie? ;) Nie mógł pogodzić się z czymś, co nie szło po jego myśli.
Cal uratował tą dziewczynkę, żeby dostać się do szalupy i się uratować, bo do tej szalupy był tłum, a on podał się że jest ojcem tej dziewczynki i wsiadł z nią.
"Aleee mógł wsiąść do szalupy ale jednak pobiegł za nią jej szukać ;D" -> mnie się wydaje, że pobiegł jej szukać, bo nie chciał się ośmieszyć przed innymi, w końcu oni się zaręczyli, a tu "Rose poznaje takiego "biedaka" i zrywa z Calem, taki wstyd"...
za każdym razem stresuję się, czy Rose zdąży zagwizdać do przepływającej obok szalupy. chociaż film oglądałam kilka razy<3
Mam to samo. Zawsze się boję czy się nie utopi jak idzie aby uwolnić Jacka czy też jak otwiera z Jackiem kratę zamkniętą na klucz. Wiem za każdym razem że jej się uda, ale emocje są tak silne że się o to po prostu boję czy zdąży... To jest właśnie rewelacyjne w tym filmie że potrafi wzbudzić takie emocje bez względu na to ile razy się go ogląda. Największe były wówczas gdy oglądałam ten film po raz pierwszy jako nastolatka i nie wiedziałam jak się zakończy...płakałam jak dziecko na samym końcu i nie mogłam uwierzyć że Jack nie przeżył ;((
ahh gdybym mogła byc na miejscu Rose... Ale nie wiem czy bym dotrzymała obietnicy danej Jackowi...
W każdym razie pamiętam, jak jakieś trzy lata temu cała moja rodzina zebrała sie przed TV i wszyscy przezywalismy Titanica. Ciocia wujek 3 kuzynów, babcia dziadek i dwie sąsiadki... To było coś...
ja duzo pisac niebede:) napisze krotko!! - Titanic to najpiekniejszy film o milosci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mi krążą w głowie cały czas te słowa:
"Czekanie na śmierć, lub życie, na odpuszczenie grzechów, które nigdy miało nie nadejść."
I jak pokazują jak ten typ macha w szalupie tym światłem, jak ona leży zawinięta w koc.. Aż się płakać chce.
"Panowie, jestem zaszczycony, że mogłem z Wami zagrać" ;) To był też wzruszający moment z tymi muzykami.
Film ponadczasowy!
Jednak ten polsat i te durne reklamy, film podzielony na dwie części jak jakiś serial, aha i oczywiście format 4/3 - po prostu kicha.... :(
Ja tam kocham ogladac Titanica. Ciesze sie niezmiernie gdy widze
zapowiedz w TV. A ze niektorzy okreslaja to jako tandetna fikcja?
Hmm...ich sprawa. Ja, jak i wiele osob mi podobnych mamy z tego fun [a
raczej wycisniete lzy ;) ] i to jest najwazniejsze =)
W XX wiku mieli "Gone with the wind" Melodramat...romans na tle tragedii.
A my mamy "Titanica", którego moge śmiało nazwać następcą wyżej wspomnianego filmu. Nie chodzi o to ze postacie są podobne, czy temat. Bo gdzie tam Scarlett O'Hara miałaby być podobna do Rose. Chodzi o to ze są to dwa największe, wg mnie, filmy gatunku. Epicki rozmach, wspaniała muzyka. Piękno opowieści...I miłosć. Dramatyczna, nie spoełniona...
Ah...Titanic. Klasyk. :)
Szczerze - to jest SKANDAL, żeby ciąć ten film na połowę i jeszcze w dodatku dawać wstawki z reklamą podpasek, telefonów komórkowych banku jakiegoś tam (i wiele innych). na dodatek między najbardziej wzruszającymi i wstrząsającymi scenami!!!!!!
Co jeszcze. mam zarzut taki, że Polsatowi tak strasznie się spieszy, żeby wreszcie skończyć i puścić zapowidzi następnych filmów, że napisy końcowe z jakże prześwietną muzyką końcową tak szybko puszcza...\
S K A N D A L!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bo Polsatowi chodzi tylko żeby jak najwięcej się nachapać tymi brudnymi pieniędzmi od sponsorów reklam.
Fajny film. Leciał wczoraj w TV. Oglądałem go po raz 4 i jak pewnie puszczą zobaczę jeszcze raz.(Najfajniejsza scena: Gdy statek rozrywa się na pół).Pozdrawiam.
I ja znow to ogladalam. Rodzina ma mnie dosc!
Co do tej dziewczynki, dzieki ktorej Cal sie uratowal: ciekawa jestem, co sie z nia stalo? Pewnie oddal ja do nowojorskiego sierocinca albo cos.
Najlepsze jest w tym filmie to, ze za kazdym razem sie rozrycze i za kazdym razem jest to inny moment. Wczoraj sie rozryczalam jak zawrocila ta jedna szalupa i szukala zywych. I byl taki moment gdzie mijali matke z niemowleciem i oni nie zyli.
ta, oddał do sierocińca, wysiadł z szalupy i bye bye, a z resztą po co ci się nad tym rozwodzić, skoro i tak ani cal ani dziewczynka nie istnieli...
Wiesz co może i nie istnieli ale jakie ma to znaczenie? A skad wiesz ze nie? Cameron mógł to wymyśleć a na Titanicu też taka sytuacja mogła się zdarzyć.
to w ogole moze nie rozwodzmy sie na temat jacka i rose, bo oni przeciez tez nie istnieli ;) mnie interesuje wszystko co zostalo w filmie pokazane, wszystko chetnie rozlozylabym na czesci pierwsze i przedyskutowala
nie ma takiego filmu, który gdyby leciał w tym samym czasie co titanic, oglądałbym go zamiast titanica
Ja myślę, że Rose nie kochała swojego mężą jak Jack'a. I sądzę, że pamiętała jego twarz do końca życia. A co do tego momentu gdzie ona jako staruszka leży w łóżku i śni, to myślę, że ona umiera i tak jakby spotyka się z ukochanym w niebie. I pokazują te zdjęcia jako dowód, że Rose przez całe swoje życie myślała o Jack'u. I spełniły się jego słowa...
No jednym z przykładów jest na przykład to że w czasie jednej z rozmowy z Jackiem, Jack mówi że nauczy ja jeździć na koniu z nogami rozszerzonymi, a ona sie zgadza. Pod koniec jest pokazane zdjecie gdzie właśnie Rose jest na koniu, i nie siedzi w damskiej pozycji tylko ma rozszerzone nogi.
Najbardziej zawsze płacze przy scenie kiedy Kate wchodzi do szalupy, i jest takie spowolnione tempo, Rose i Jack sie na siebie tak patrzą i ta muzyka.
A potem jak wskakuje znów do titanica i biegną do siebie.
Ja uwielbiam ten film . Jest taki romantyczny a jednocześnie bardzo smutny i tragiczny :( Jest to jeden z niewielu filmów , które nie kończą się happy endem :( Przy nim płakalam jak bóbr :( Ale nie jestem jedyna jak widzę :) Pozdrawiam serdecznie wszystkich fanów oraz fanki !
ja płacze za każdym razem kiedy oglądam ten film. Najbardziej kiedy Rose spuszcza zamarzniętego Jacka na dno Atlantyku.
Ta dziewczynka którą Cal uratował to raczej nie trafiła do sierocińca bo kiedy wsiadł z nią do szalupy to jakaś kobita sie odezwała:"prosze mi ją dać" więc to chyba była jej matka. A Cal uratował dziewczynkę tylko po to by dostać się do łodzi (bo niby jest jej opiekunem więc musi miejsce dostać). Normalnie chyba tam facetów nie wpuszzano
Ja się np.zawsze boję czy Rose się uda przeciąć łańcuch od kajdanek
Albo czy uciekną przed strzelającym Calem
No i scena z kratą
Wspaniały film
O ile pamiętam to Cal wziął ją na ręce, wchodząć do szalupy oddał ją kobiecie i gdy juz usiadł powiedział "proszę mi ją dać" - kobieta oddała mu dziecko a on je tulił i udawał że mu zależy na tym dziecku ale w międzyczasie patrzył na oficerów - co mu chodziło po głowie - myślę że w tym momencie modlił się w duchu żeby jak najszybciej spuszczali szalupę na dół. No i jeszcze coś. W ostatniej scenie kiedy Cal szuka Rose, dziewczynki nie ma już z nim, więc przypuszczam że albo zostawił ją na pastwę losu na tej "Carpathii" albo może odnalazła sie matka na "Carpthii" - choć wątpię, że w chwili katastrofy spuściłaby ją z oczu.
te dziecko podobno posluzylo mu jako kapok on sie uratowal a dziewczynka utonela :(
Ja mam cały album o tym jak tworzono film z wywiadami itp. wydawałoby się, że po poznaniu wszystkiego od strony technicznej nic nie jest w stanie wzruszyć, ale to błędna 'diagnoza' ^^. Ostatnio po obejrzeniu Titanica znalazłam i ściągnęłam z internetu 2/3 soundtracka i za każdym razem zmieniając piosenkę i przypominając sobie jakiej scenie towarzyszyła płakałam. Jak to powiedział James Cameron 'Gdy już poznasz miłość Jacka i Rose modlisz się w duchu, żeby ten statek jednak nie zatonął'. A tak poza tym nie sposób wymienić wszystkich najsmutniejszych momentów w filmie, gdyż zajęło by to zbyt dużo miejsca (nawet bez cytatów).
Wiem co czujesz tych piosenek - mam dokładnie tak samo. Ale i tak mogę ich słuchać bez końca.
A co do tych momentów.
http://www.filmweb.pl/topic/1040505/Najbardziej+wzuszaj%C4%85ce+i+wstrz%C4%85saj %C4%85ce+momenty.html
Powiedz jakie są Twoje ulubione ulubione wzruszające momenty. Tu masz dużo miejsca
Pozdrawiam:)