Taką powieść trudno jest przenieść na ekran, żeby przypadkiem jej, mówiąc ogólnikowo, nie spieprzyć. Coenom udało się to świetnie. Zasłużony Oscar.
jak to zeby jej nie spieprzyć? a czytałes w ogóle to opowiadanie? moim zdaniem jest do granic przeciętne, a coenowie zrobili z niego arcydzieło, nadali głębię jakiej książka nie posiada w żadnym swoim elemencie
film wybitny 10/10
Czy czytalem? Oczywiście, że czytalem, i to cholernie dużo razy! Przeciętne? Na Miłość Boską! Nie grzesz! Sposób narracji Mccarthy'ego to istny geniusz!
no mnie zupełnie nie przekonuje, sytuacja analogiczna do psychozy - wybitne filmy na podstawie jak już napisałem przeciętnych opowiadań