Podchodząc do dzieła braci Coen, napotykałem się wcześniej z mieszanymi reakcjami - jedni
wychwalali pod niebiosa, inni ostro krytykowali. Na dzień dzisiejszy mógłbym się zaliczyć do tej
pierwszej grupy. Co świadczy o wyjątkowości tego filmu?
*klimat, który nadaje właśnie brak muzyki
*gra aktorska, nie będę się tu specjalnie rozpisywał, wiadomo że Bardem genialnie zagrał i
Oscar mu się należał, reszta również trzymała poziom
*dialogi, szczególnie ten między sprzedawcą a Antonem oraz między żoną Mossa a Antonem
*niejednoznaczność, można go odczytywać i interpretować pod różnymi kątami
*nieprzewidywalność
*zakończenie, które pozostawia u widza niedosyt
Generalnie daję 9/10, choć być może po ponownym obejrzeniu podwyższę do 10/10.