To nie jest kraj dla starych ludzi

No Country for Old Men
2007
7,6 248 tys. ocen
7,6 10 1 248309
8,3 67 krytyków
To nie jest kraj dla starych ludzi
powrót do forum filmu To nie jest kraj dla starych ludzi

arcydzieło !!!

ocenił(a) film na 10

To nie jest film dla przeciętnych odbiorców. Jeśli ktoś liczy na kolejny sensacyjny wymoczek
typu filmy z Seaglem, to musi od razu wysiąść. I szkoda że autorzy innych tematów nie
wysiedli w czas i teraz piszą durnoty. Brak muzyki buduje niesamowity klimat w tym filmie,
czy to tak trudno zauważyć? Ten film to przede wszystkim niesamowity klimat. 10/10.

ocenił(a) film na 10
jacket

Sorry za epitet "durnoty" :-)

ocenił(a) film na 2
jacket

Ten film nie posiada jakiejkolwiek akcji... elementu zaskoczenia wymaganego w tego typu filmach. Więc jak ty to nazywasz "niesamowity klimat" zabił mnie swoją nudą czyt. wartką akcją

ocenił(a) film na 7
Ilyatur

Nie chodziło chyba tutaj o "wartką akcję" miał trzymać w napięciu i zaciekawić a nie siać spustoszenie.

ocenił(a) film na 10
xsewx

Film naprawdę trzyma w napięciu. W fenomenalny sposób buduje sie w nim nastrój i pzytłaczająca atmosfera . Kino dla smakoszy !!

ocenił(a) film na 2
maciejusss

Przestańcie dorabiać jakąś ideologię do tego filmu, dla jednych będzie miał niepowtarzalny klimat, dla innych będzie najzwyczajniej w świecie nudny i nie znaczy to, że osoby takie są półinteligentami. O gustach się nie dyskutuje.

ocenił(a) film na 10
Ilyatur

Ten film to dramat z elementami thrillera gdzie wcale nie ma miejsca na wartka akcje, strzelanie, fajerwerki i jak wspomnial autor tematu Stevena Seagala. Wiec prosze cie, zebys nie mowil, ze ten film jest nudny i nie posiada elementu zaskoczenia bo dramat tego nie wymaga.
Na filmach tego typu trzeba troche ruszyc mózgownica zeby chociaz sprobowac go zrozumiec.

Film zabil cie swoja nudą. Bez komentarza (...)

ocenił(a) film na 7
BigBaller

nie ma to jak 5o minutowa scena na pustynii, film sredni a spodziewalem sie czegos lepszego.

ocenił(a) film na 10
jacket

popieram, film wybitny :) no i ten look javiera :)

jacket

Film którego sie nie zapomina,klimat niepowtarzalny,prawdziwa uczta !!!

jacket

Nie wiem jak bracia Coen to robią, ale ich filmy są niezwykłe i bardzo interesujące. Z zaciekawieniem je się ogląda. Arcydziełem bym tego filmu nie nazwał choćby dlatego, że nie ma muzyki. Moim zdaniem z muzyką byłoby jeszcze ciekawiej (oczywiście jak by Pan od muzyki nie dał ciała).
Ostateczna moja ocena to 6/10. Byłoby wyżej, ale bardzo nie podobały mi się 3 sytuacje:
- dwukrotne przejście przez granice bez pokazywania dokumentu tożsamości przez Mossa
- znalezienie walizki z kasa przez Wellsa, wyrzuconej przez ogrodzenie w zieleń
- zejście Anton Chigurh z Carson Wells na klatce schodowej (to najgorszy moment w filmie).
Te sytuacje dla mnie były tak głupie i przypadkowe, że w moich oczach zepsuły cały film. Śmierć Mossa również mogłaby być pokazana.
Co sądzicie o tych sytuacjach ? Jestem bardzo ciekaw. Może ja je źle interpretuje.

ocenił(a) film na 10
AndreoFilm

Szczerze to nie rozumiem jak mozesz dawac tak niska ocene (niby uzasadniona) filmowi ktory zasluguje na duzo wiecej niz np. twoje 10/10 dla remake'u "koszmaru z ulicy wiązow" albo "predators".
Co do muzyki - nie wiem czy ogldales ten film bez glosu czy po prostu jej nie slyszales, ale muzyka w filmie jest i ma sie dobrze. Co prawda nie bylo jej duzo, ale to wlasnie nadaje filmowi specyficzny klimat i realizm.


A teraz twoje sytuacje ktore cie zdenerwowaly:

- Moss przeszedl pierwszy raz przez granice bez okazywania paszportu, dlatego ze przejscie z USA do Meksyku jest przez Amerykanow totalnie olewane. Trudno sie z reszta dziwic straznikowi, ktory prawie ze spal na sluzbie bo w koncu kto moze chciec przemycac cokolwiek do tego syfiastego kraju w ktorym wszystko jest 10x tansze niz w USA - lacznie z narkotykami. Takze nielegalne przejscia imigrantow w celu prowadzenia godniejszego zycia w Meksyku raczej w tym kierunku nie maja miejsca.
Co do powrotu bylo juz trudniej, ze wzgledu na odwrotna sytuacje ktora opisalem wyzej. I wcale nie dziwi mnie, ze straznik graniczny przepuscil Moss'a po uslyszeniu ze sluzyl w Wietnamie. W wielu filmach pokazywany jest sentyment pomiedzy weteranami wojny w Wietnamie czy jakiejkolwiek innej.

- Wells, jak pewnie zauwazyles, do najglupszych nie nalezal o czym swiadczy chociazby jego profesja i odnalezienie Moss'a w meksykanskim szpitalu. Moment w ktorym odnalazl walizke byl dokladnie ukazany i wytlumaczony. Wells uwaznie podaza droga ktora szedl Moss tamtej nocy, gdy byl ranny i rozpoznaje na slupie slady krwi. A potem wszystko poszlo jak po sznurku.

- zejscie Antona z Wellsem - tutaj nie wiem co mam ci powiedziec bo niezabardzo rozumiem co w tym momencie wydalo ci sie takiego dziwnego, ze zasluzyl na najgorszy moment w filmie.

Wg mnie te sytuacje nie byly przypadkowe,nie wspominajac juz ze "glupie" : / Jezeli ktos uwaznie ogladal film, zauwazyl, ze zostaly dokladnie wyjasnione.

Proponuje Ci jeszcze raz obejrzec film i zastanowic sie ponownie nad ocena. Szczerze mowiac ja tez nie ogarnalem wszytskiego calkowicie po pierwszym obejrzeniu tego filmu. Dopiero za drugim razem jakos bardziej go zrozumialem i bardzo mi sie spodobał. Naprawde nie chce Cie obrazac, ale niektore filmy ktore oceniles na 10 sa duzo, duzo gorsze od "To nie jest kraj (...)"

BigBaller

Jednak są na Filmweb kulturalni użytkownicy na poziomie, bo zdecydowana większość potrafi tylko obrażać innych, pisząc same głupoty bez argumentacji. Nie chce się potem czytać nawet tych wypowiedzi, a już w ogóle odpisywać na nie. Całe szczęście wyjątki są i to cieszy.
Muzyki to naprawdę się nie dopatrzyłem, bo oczywiście mówiąc o muzyce nie mam na myśli efekty dźwiękowe czyli otoczenie, wybuchy, strzały itd. Na napisach końcowych dopiero dostrzegłem muzykę. Jeśli jednak faktycznie gdzieś tam się pojawiła, to dodatkowo świadczy to o tym, jak bardzo zainteresowała mnie fabuła tego filmu, że nie zwróciłem na to uwagi.

- przejście przez granice - no jak tak jest to już zastrzeżeń nie mam do tej sytuacji
- znalezienie walizki z kasa przez Wellsa - też tak interpretowałem ten moment, ale przewijałem kilka razy ten moment i właśnie nie mogłem dostrzec śladów krwi na tym słupie, ani na betonie, a powinny być, bo on dłuższą chwilę tam był, a krwawił mocno. Ten moment mógł być trochę dłuższy jak on szuka tej walizki i zdecydowanie powinny być wyraźne ślady krwi na słupie i betonie. Wtedy byłoby bez zastrzeżeń.
- zejście Anton Chigurh z Carson Wells na klatce schodowej - w moich oczach to wyglądało jak by jeden idzie z prawe,j drugi z lewej i akurat Wells wszedł pierwszy na schody, a Chigurh drugi, więc Chigurh zabił Wellsa. Równie dobrze mogło być tak, że to Chigurh wszedł pierwszy na schody, a Wells drugi i wtedy Wells zabiłby Chigurh hehe W taki długim filmie powinni to rozciągnąć, albo inaczej pokazać. Powinno być wyraźnie widać, że Chigurh czeka gdzieś w ukryciu na Wellsa, takie moje zdanie.

Film na pewno jeszcze raz sobie obejrzę w przyszłości. Jak pewnie zauważyłeś ja filmy nie oceniam pełną skalą, tylko 1,3,4,6,8,10 (żeby nie zastanawiać się czy dać filmowi 7 czy 8, 8 czy 9 itd.) dlatego film dostał ode mnie 6, ale 7 spokojnie można by było mu dać w tej sytuacji.
Jeśli chodzi o np. "Koszmaru z ulicy Wiązów" który oceniłem 10/10 to generalnie ja staram się nie porównywać takich filmów ze sobą. Koszmar dostał 10 w kategorii horrorów, Predators dostał 10 w kategorii filmów akcji. Wydaje mi się również, że jak będę w taki sposób oceniał filmy to bardziej będę mógł porównywać się z innymi użytkownikami filmweb, bo dużo jest takich osób, że lubi oglądać np. komedie romantyczne i ocenia te najlepsze na 10, a najgorsze na 1 i tak samo np. jak ktoś ogląda głównie horrory te najlepsze ocenia na 10, a te najgorsze na 1 itd.

ocenił(a) film na 10
AndreoFilm

Z tego co pamietam, w sytuacji w ktorej Chigurh odwiedza Wellsa, ten drugi orientuje sie kto po niego i przyszedl i co go czeka (czyli egzekucja) wlasnie na schodach, kiedy Anton stoi za nim. Nie moge teraz obejrzec tej sceny ale jezeli rzeczywiscie wczesniej stali obok siebie, Wells widocznie go nie zauwazyl. Nie chce sie wdawac w glebsza analize tego momentu ani zastanawiac sie co by bylo gdyby, bo to jest naprawde nieistotne. Tym bardziej ze akurat spacer po schodach trwal kilka sekund i jest wiele innych momentow w filmie ktorym warto poswiecic uwage. Dlaczego nie probojesz analizowac innych, istotniejszych momentow takich jak np. rozmowa T.L. Jonesa (tzn szeryfa ktoego gral) z emerytowanym policjantem czy ostatniej sceny filmu? Czepiasz sie kompletnie nieważnych szczegółów, ktore wedlug Ciebie sa niedopracowane (a okazuje sie ze sa w rzeczywistosci zapiete na ostatni guzik) i dajesz na ich podstawie gorsza ocene niz zasluguje. No ale OK, kazdy ma prawo do swojego zdania.

Powiem jeszcze tylko co do tej sceny w ktorej Anton przychodzi do Wellsa, ze ja to odebralem jako ukazanie profesjonalizmu Wellsa, ktory po prostu godzi sie ze spokojem ze w tym momencie przegral i straci zycie.

No i znow odkrycie walizki. Nie wiem jak Wells domyslil sie ze w tym miejscu Moss ukryl pieniadze, ale niewazne czy zauwazyl jakies slady krwi, czy po prostu pomyslal ze na miejscu Mossa zrobilby to samo, ale pewne jest ze od tak sobie nie dostal olsnienia przez dotkniecie reki boga, ale sam na to wpadl - co zostalo dobitnie pokazane w tej scenie. Koniec i kropka

A jak chcesz sie bawic w detektywa to polecam porucznika Colombo. Z nim zaden szczegol ci nie umknie i bedziesz mial wszystko wyjasnione

BigBaller

Mnie filmy detektywistyczne nie interesują, także Colomba sobie odpuszczę hehe. Czemu pytam akurat o te sytuacje ?
Ja oglądam filmy czysto rozrywkowo. Chce aby film wzbudzał we mnie emocje, śmiech, strach, smutek, radość, żal itd. W grę wchodzi również zainteresowanie ciekawą historią, fabułą, ciekawy pomysł, ciekawe zwroty akcji, zaskoczenia, efekty dźwiękowe i specjalne itd. Nie analizuje filmów pod kątem np. przesłania, odzwierciedlenia rzeczywistości, analizy psychologicznej bohaterów, czy jakiś innych ukrytych informacji, do których widz musi dotrzeć sam. Mimo, że na to nie zwracam uwagi, bardzo często jednak odczytuje te informacje, ale mało mnie to interesuje, dlatego sytuacje o których mówisz np. rozmowa szeryfa z emerytowanym policjantem, dla mnie z tego filmu mogłyby być nawet wycięte. Interesuje mnie główna historia filmu i w tej właśnie historii, sytuacje o które pytałem psuły mi obraz całej historii.
Przez takie podejście często może być tak, że wybitne filmy mi się nie podobają, a te średnie bardzo interesują. Ten film, nie robiąc nawet głębszej analizy zdecydowanie do takich wybitnych filmów się zalicza, ale nie tego w filmach póki co szukam.
Może z czasem to się zmieni, to na temat tego filmu moglibyśmy rozmawiać i rozmawiać, bo naprawdę jest co analizować :).

ocenił(a) film na 10
AndreoFilm

Z takim podejsciem zycze smacznego w opychaniu sie amerykanskimi bułami. Pozdro ziom

ocenił(a) film na 10
BigBaller

Nie pamiętam dokładnie, a nie mogę teraz obejrzeć, ale czy jest możliwe, że Wells dowiedział się jednak w szpitalu od Mossa gdzie jest walizka? Wiem, że takiej sceny nie było, ale oglądając ten film takie odniosłem wrażenie, dlatego scena odnalezienia walizki mnie nie zdziwiła.

ocenił(a) film na 9
jacket

ubolewam trochę nad tą grupą odbiorców, której brakuje "wartkiej akcji potrzebnej w tego typu filmach" - nie mam pojęcia co rozumieją pod wyrażeniem "tego typu filmy", bo moim zdaniem filmów Cohenów nie można sklasyfikować i nie może tu być mowy o jakimś typie. poza tym, jeśli odbiorca jest w miarę rozgarnięty to chyba ogarnia, że film jest po prostu dramatem egzystencjalnym (no, nie trzeba być nawet w miarę rozgarniętym, bo jest to napisane w streszczeniu). im bliżej końca, tym wszystko robi się cięższe. myślę też, że o tym, iż w filmie nie chodzi o "wartką akcję" może świadczyć fakt, że nie pokazane jest zabójstwo Moss'a oraz to, ze w ogóle pod koniec odbiorca nie widzi już jak Chigurh zabija swoje ofiary - rezyserzy nakierowują widza, nie ma on się interesować tym, kto kogo w finale dorwie i czy dorwie, ale tym, co kieruje bohaterami, co w nich siedzi. baardzo dobry film.

ocenił(a) film na 9
ruurza

*Coenów :)

ocenił(a) film na 8
jacket

ten film jest bardzo dobry (tak 7,8/10). To może być tylko lub aż. Opowiadana przez Coenów historia wydaje się zużyta i filmowana tysiące razy, oni jednak robią z tego filmu coś znacznie ważniejszego i wiele więcej wnoszącego niż poprzednie sensacyjniaki o podobnej tematyce. Tyle z założenia. Dlaczego film moim zdaniem nie jest arcydziełem? Po prostu jest tu za mało wielu rzeczy. Za mało wniosków można z tego filmu wyciągnąć, na portret bohaterów też jakby zabrakło czasu. Surowość tego filmu do nie dotarła do mnie tak jak u Kubricka (a może raczej mną nie wstrząsnęła). Do tego Coenowie dodają parę elementów by pokazać, że ich filmy są ambitne: czarny charakter- psychopata, dobry bohater nie jest do końca dobry. Oczywiście są to jednocześnie zalety bo można zauważyć, że Moss to pstac którą mozna interpretować na wiele sposobów... Zresztą widzę, że jesteście świadomi zalet filmu wiec nie mam co się rozpisywać. 8/10 a nie 7 dlatego, że mamy wspaniałe aktorstwo praktycznie każdego aktora.

ocenił(a) film na 8
velval

właśnie przeczytałam, że ten film jest jak wykwintne danie w którym brakuje jednak jakiejś przyprawy. Idealnie to pasuje do moich odczuć po obejrzeniu