PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259289}

To nie jest kraj dla starych ludzi

No Country for Old Men
2007
7,6 248 tys. ocen
7,6 10 1 247677
8,3 86 krytyków
To nie jest kraj dla starych ludzi
powrót do forum filmu To nie jest kraj dla starych ludzi

Według mnie film ten jest bardzo dobry, jednak chyba trochę niedopracowany lub przekombinowany. Już na wstępie, a właściwie w opisie jest błąd, bo myśliwego Llewelyna nie gra Tommy Lee Jones, tylko Josh Brolin, ale to mały szczegół, chochlik taki. Nie będę się rozpisywał nad sensem tego filmu czy fabułą, bo każdy kto go obejrzy, wyciągnie własne wnioski z postępowań bohaterów czy też z ich dialogów i będzie się z nich (z bohaterów lub tekstów) śmiał lub nie. Chodzi mi jedynie o zakończenie filmu, a raczej o jego brak. Po filmie poczułem pewien niedosyt. Prawdopodobnie, ile osób oglądałoby ten film, to tyle wniosków by wyciągnęło z zakończenia i każdy tłumaczyłby to inaczej. Reżyser lub scenarzysta na pewno widzieli w tym zakończeniu jakiś głębszy temat do refleksji, ja jednak widziałem tylko kilka nie potrzebnych trupów. Ogólnie film wart obejrzenia.

andre750_2

Yyyyyy... przepraszam. Jaki sens miałby cały film, gdyby zakończenie było szczęśliwe? Wtedy kompletnie bym się pogubił: przez cały film grobowa atmosfera, zero muzyki, szarawe zdjęcia, a na końcu nasz bohater miałby uciec z żoną i pieniędzmi? Wyszłaby groteska i kpina z tego, do czego film ma ogromny szacunek i czego jednocześnie się boi. Nawet "Fargo" nie kpi, chociaż jest tam o wiele więcej czarnego humoru.
Przesłanie filmu, jeśli ktoś chce się go doszukiwać (ale po co na siłę???) jest tłuczone do głowy na plakatach, w zwiastunach, itd.: "You can't stop what's coming", ale słabość w doszukiwaniu się podobnych przesłań tkwi w tym, że są zwykle oczywiste. Dlatego radziłbym doszukiwać się pytań i odpowiedzi na nie - a jeśli odpowiedzi nie ma, to pytań: dlaczego nie ma odpowiedzi. Poza tym warto jeszcze zwrócić uwagę na środki, jakich używa film do tego, żeby skłonić widza do pytań i zatrzymać go przed ekranem.
Żeby nie iść na łatwiznę, na miejscu tego, który nie rozumie, a jest zaintrygowany, siadłbym i się zastanowił: "Po jaką cholerę oni ten film nakręcili?".
Nie wydaje mi się, że bracia Coen próbują udzielić jakichkolwiek konkretnych odpowiedzi, chociaż oczekiwalibyśmy odpowiedzi na to "Dlaczego jest zło? Co z nim zrobić?". Film raczej bezradnie rozkłada ręce. (Bell przechodzi na emeryturę, bo ma poczucie kompletnej bezsilności wobec tego, co dzieje się wokół niego. To nie jest kraj dla starych ludzi).
Nikt nie jest w stanie uciec przed złem (Anton Chigurgh), jeśli już wszedł na jego drogę. Nawet jeśli to zło trochę osłabi, i tak będzie w stanie samo się odrodzić (myślę że nawet wystająca kość nie będzie wielkim problemem).
Zgubiłem wątek, ale wydaje mi się że mniej więcej napisałem o co mi chodziło. Nie upieram się przy jednym rozumieniu filmu i chętnie zobaczę inne, ale kilka trupów mniej w zakończeniu to dla mnie bardzo zły pomysł.
Pozdrowienia

ocenił(a) film na 9
Howler

Interpretuję podobnie.

You can't stop what's coming. Bell myślał, że na starość odnajdzie odpowiedzi (I thought God Would come to me - w rozmowie z dziadkiem na wózku), że go oświeci. Zamiast tego stało się gorzej. Są pytania, ale bez odpowiedzi, jest wszechobecne zło, którego geneza jest niepojęta (początkowy monolog: o chłopaku, który zabił czternastolatkę i zabijać chciał dalej - I don't know what to think about it, I certainly don't). Bell chciał walczyć, próbował, ale bez rezultatu.

No i sen końcowy: o ojcu, który przebywa tą samą drogę, całe życie jest szeryfem. Bezsilny i złamany w milczeniu mija syna, rozpala ognisko i czeka na niego, bo wie, że ten do niego koniec końców dołączy, że zobaczy jakie życie jest, ile niepojętych zdarzeń nastąpi

Film ma bardzo pesymistyczną wymowę. Zło dopadnie cię jeśli już się na nie natkniesz. Llewelyn zadarł z dwoma niebezpiecznymi przeciwnikami - Meksykanami i Chigurg'iem. Uciekł jednemu, dopadli go drudzy. You can't stop what's coming. Jego żona też ginie, mimo iż Chigurg nie ma interesu w jej morderstwie. Ale przecież obiecał.

Można próbować zwalczać los, przeciwstawiać się patologii i złu, człowiek czyni tak od zawsze, jednak w ostatecznym rozrachunku życie niektórych z nas pokona.

ocenił(a) film na 9
GodFella

A gdzie jest pokazane że żona Llwelyna ginie ? Bo ja się zastanawiałem czy ona nie przeżyła ?

ocenił(a) film na 9
bengalik

Wg mnie ginie.
Chigurg po wyjściu od niej z domu sprawdza podeszwy butów - czy jest na nich krew.

GodFella

Nie udało mi się jeszcze zdobyć książki, ale na imdb jest kilka ciekawostek. I rzeczywiście, w książce Carla Jean ginie. W końcu taka była umowa.
To nie jest film dla optymistów.

ocenił(a) film na 9
Howler

W filmie też ginie. Coen'owie nie pokazali tego bezpośrednio, ale sugerują szczegółem, tak jak, mniej lub bardziej dobitnie sugerują inne rzeczy.