Idziecie do kina na polską komedię i spodziewacie się dzieła sztuki? Trochę rezerwy, proszę Was.
Z filmu dopiero co wróciłam i...
Nudny początek i nudna końcówką, ale za to środek miodzio.
Ujmę to tak, że wszyscy na sali śmiali się jak obłąkani. Przy niektórych tekstach myślałam, że nie wytrzymam i puszczę ;)
Frycz niestety jak to Frycz, ale to chyba tylko mi jego gra aktorska się nie podoba. Podobnie jeśli chodzi o Figurę.
Kot genialnie. Jacek Borusiński także (dobra, przyznajmy, to głównie jego teksty powodowały salwy śmiechu).
Fabuła nieco zakręcona, ale to dobrze, bo to powodowało, że film robił się jeszcze zabawniejszy.
Ogólnie daję mocne 6/10, za środek i za to, że miejscami (szkoda, że tylko miejscami) płakałam ze śmiechu :)