Po obejrzeniu "It comes at Night" pierwsze co mnie dopadło to myśl czy naprawdę jest z nim coś nie tak, czy naprawdę ten film nie posiada zakończenia, czy naprawdę zasługuje na tak niskie noty? Od razu zajrzałem do komentarzy i dowiedziałem się, że większość niskich ocen na poziomie 2-4 gwiazdek to ludzie którzy oczekiwali mocnego horroru i przez to później wylewali swój smutek i żal jaki to film nie jest nudny i niestraszny. Nie mogąc zasnąć zacząłem łączyć fakty i ułożyć to sobie jak narozsądniej w głowie. Zacząłem od ułożenia chronologicznie wszystkich snów Travisa. Poczynając od chorego dziadka (w zasadzie to pierwszy koszmar jaki widzimy chociaż mogły być jeszcze inne, rozmowa z Kim nie wyjaśniła tego do końca). Każdy kolejny sen po przyjęciu drugiej rodziny ujawniał zarażenie najpierw Willa (czarne oczy), później Kim (scena w łóżku) kończąc na Andrew leżącym w pokoju dziadka (ten moment wywołał izolację obu rodzin i nadał akcji tempo oraz doprowadził to takiego, a nie innego zakończenia). Przy stole podczas kłótni zaczęto pytać czy to możliwe, że Andrew lunatykując otworzył drzwi? Otóż niemożliwe. To Travis podczas snów przemieszczał się w realnym świecie (scena kiedy budzi się obok łóżka drugiego małżeństwa) oraz scena w której idzie w głąb lasu i widzi co złego dzieje się z jego psem (w tym momencie zostaje zarażony wirusem). Po powrocie do domu ostatecznie przekreśla los rodziny Willa mówiąc ojcu o swoich podejrzeniach. Paula jako osobę która zrobi wszystko, żeby chronić swoją rodzinę nie stać na to, żeby uwierzyć lub zaufać "obcym" w to, że są zdrowi lub, że zwyczajnie pozwalając im odjechać będzie miał pewność, że nie wrócą (rozmowa w sypialni przed strzelaniną). Reasumując: Giną zdrowi ludzie którzy nie mieli złych zamiarów. Ich śmierci winien jest Travis, który zaraził się w lesie podczas lunatykowania, a nie przez dzieciaka. To on podsycał atmosferę i nie dał ojcu wyboru. Ostatecznie Paul zmuszony jest odebrać synowi życie co pokazuje ostatnia scena. Travis na koniec już nawet nie kontaktuje jak jego dziadek bo jego umysł zawieszony jest we śnie w którym wychodzi z domu (Równoznaczne z jego śmiercią - Ostatnia scena przedstawia ojca ze świeżą krwią na twarzy/Paula siedzącego z żoną przy stole po odejściu syna. + Wszystko co się działo w nocy w głowie Travisa = "To przychodzi po zmroku" tak działał wirus pomijając zmiany naskórne. (mówię bo wiele osób twierdzi, że tytuł nie pasuje do tego co się dzieje na ekranie) Tyle chciałem z siebie wyrzucić.