Czy reżyser chce mi powiedzieć, że były nauczyciel historii, stosujący metody przetrwania jak jakiś były komandos, człowiek, który nie zawaha się zabić paru ludzi żeby tylko ochronić rodzinę. I ten sam człowiek przegapił najsłabszy punkt fortecy, domu jakim był rygielek za 5zł, który mógł otworzyć byle 5 letni gówniarz, tym samym wpuszczając zarazę do domu? Przecież to się kupy nie trzyma. Wychodzi brak pomysłu na rozwinięcie i zakończenie fabuły. Reszta filmu była ok.