Tak sobie myślę, że jeśli do roli Pennywisea byli brani pod uwagę naprawdę różni aktorzy w naprawdę różnym wieku (nawet Tim Curry, lat 70, ostatnio schorowany zrezygnował oczywiście) to twórcy chyba do końca nie byli pewni co i jak właściwie chcą zrobić z tą postacią i jak właściwie chcą się zabrać za film. Ostatecznie wydaje się, że wybrali dobrze, ale to trochę niepokojące dla mnie - charakterystyka postaci to jedna z podstawowych spraw. Druga to czas trwania filmu, książka jest "spora" materiał na 10 odcinków serialu po godzinie - gratka dla Netflixa czy HBO, a tu pójdą po łebkach jak nic... boję się tego filmu ale chcę go zobaczyć :)