PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=571114}

To

It
6,7 162 497
ocen
6,7 10 1 162497
7,0 41
ocen krytyków
To
powrót do forum filmu To

Krukcenzja

ocenił(a) film na 8

Ekranizowanie powieści to niezwykle skomplikowana sztuka. Z jednej strony udana adaptacja powinna oddawać honor materiałowi źródłowemu, a z drugiej – naprawdę nie powinna stanowić przeniesienia opowieści 1:1 tak, jak było to w książce. Po dość rozczarowującym i marnym „To” z 1990 roku, sięgnęłam do nowszej odsłony o tym samym tytule. Wersja z 2017, choć czerpie z dzieła Stephena Kinga dość nieznacznie, zdecydowanie ma widzowi wiele do zaoferowania.

W odróżnieniu od książki i miniserialu telewizyjnego z 1990 – najnowsza adaptacja „Tego” zdecydowała się na rozłączenie wydarzeń z dzieciństwa Klubu Frajerów oraz ich dorosłości. Pierwsza część dotyczy więc wyłącznie wydarzeń z lata 1988 roku (zmiana względem roku 1958 w książce), opowiada o przyjaźni, a także pierwszych spotkaniach z Pennywisem. W Derry znikają dzieci, których nie sposób odnaleźć, dorośli zdają się nie dostrzegać istoty problemu, a w mrocznych kanałach skrywa się klaun morderca. Nikt nie podejmuje się odkrycia tajemnicy i zwalczenia zła kryjącego się gdzieś pod miastem – za wyjątkiem siódemki jedenastolatków, którzy widzą i wiedzą więcej, niż mogłoby się wydawać. W tym samym czasie Ben oraz Mike prowadzą śledztwo dotyczące historii miasta, w którym najwyraźniej co 27 lat rozpoczyna się cykl pełen tragedii, zaginięć i zbrodni. Wszyscy znajdują się w niebezpieczeństwie – jeśli Frajerzy nie powstrzymają Tego, To w końcu ponownie zacznie zabijać.

Przyznać trzeba, że ta interpretacja historii zupełnie odbiega od pierwowzoru literackiego – traktuję to jednak jako zupełną zaletę tej produkcji. Ci, którzy już czytali powieść, mogą ponownie dobrze się bawić bez śledzenia identycznej opowieści, a osoby, które nie zapoznały się jeszcze z Pennywisem, nie zniechęcą się później do topornego przedstawienia historii, jeśli zdecydują się sięgnąć po książkę – wszak wciąż będzie ona miała im do zaoferowania coś nowego. W filmie usunięto wszak wszystkie dłużyzny i nieistotne wątki, potrafiąc przy tym uchwycić w dobry sposób przekaz całej powieści. Naprawdę dobrze zostały przedstawione relacje na linii rodzic-dziecko z wszystkimi niuansami poszczególnych modeli wychowawczych. Bardzo przekonująco wypada również sama opowieść o przyjaźni (przypominająca niezwykle „Stań przy mnie”, czyli jedną z ekranizacji minipowieści Stephena Kinga), dzięki czemu bohaterowie podczas dwugodzinnego seansu stają się po prostu bliscy widzowi. Jako straszak film również się sprawda – To potrafi przerazić i sekwencje z Pennywisem robią bardzo dobre wrażenie. Zakończenie, choć równie rozbieżne od pierwowzoru jak wersja z 1990, satysfakcjonuje, a jednocześnie pozostawia niedosyt i chęć obejrzenia kolejnej części.

Największą zaletą tej adaptacji są walory wizualne. Efekty specjalne zwalają z nóg, wiele tu własnych interpretacji twórców – kreacje zmiennokształtnego Tego potrafią zachwycić i przerazić jednocześnie. Bardzo ciekawie wypada również charakteryzacja Billa Skarsgårda (nawet jeśli Pennywise w tym konkretnym filmie wyłącznie przeraża i każde dziecko uciekłoby przed nim z krzykiem, co generalnie nie łapie ducha tej postaci), a aktorsko i choreograficznie grana przez niego postać po prostu kradnie ekran. Dość duże brawa należą się również młodym aktorom, którzy wcielają się w członków Klubu Frajerów: naprawdę udanie przedstawiają rozrzut ich charakterów, a także to, jak bardzo się oni lubią pomimo dzielących różnic. Świetnie prezentują się lokacje, jest ponuro wtedy, gdy trzeba, a dom przy ulicy Neibolt sprawia wręcz upiorne wrażenie. Z kolei muzyka skutecznie wyzwala ciarki na plecach – tak się powinno udźwiękawiać horrory.

„To” przeszło już obecnie do historii jako najlepiej zarabiający horror wszechczasów i w mojej opinii całkowicie słusznie. Jest w nim klimat, jest strasznie, jest przygoda. Wyciśnięto z powieści wszystko to, co było w niej najlepsze, a następnie zaserwowano w iście spektakularny sposób. Film stanowi udaną rozrywkę, po którą naprawdę warto sięgnąć – z mojej strony 8/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones