Twórcy mogli zrobić odświeżoną wersje oryginału z 1990 i mieliby hit murowany.
Niestety zaczęli kombinować co przerodziło się na efekt końcowy.
Zabieg marketingowy
To co mnie najbardziej uraziło, to żałosny podstęp marketingowców.
Wybierając się do kina, oczekiwałem filmu "TO" a nie "TO - część pierwsza"
Dopiero na samym końcu twórcy zaznaczyli, że będzie kontynuacja.
Uważam to za cios poniżej pasa.
Klaun
Oczywiście Tim Curry jest rewelacyjnym Pennywisem i nie sądzę by jakikolwiek aktor mógł zbliżyć się do jego wersji klauna. Bill Skarsgård był po prostu niestraszny i jego wersja klauna to nie to czego spodziewałem się w filmie za 35 milionów
Minusów jest oczywiście więcej. To są moim zdaniem jedynie te największe.
Oczywiście kilka elementów mi się również bardzo podobało, ale po seansie mam więcej negatywnych emocji
Już od dawna były w sieci wiadomości, że ten film będzie się tyczył dzieciństwa, a nie dzieciństwa i dorosłości głównych bohaterów. Takie były też zapowiedzi, zanim wybrano reżysera. Ponadto kiedy pojawiły się pierwsze zwiastuny, w sieci pojawiły się również zapowiedzi, że część druga jest w trakcie realizacji. Widać nie śledziłeś tego wszystkiego i Twój zawód względem filmu wynika jedynie z Twojego niedoinformowania.
Dokładnie. Ja nie śledziłem newsów o "To", ale wiedziałem, że będą dwie części kinowe. Było to oczywiste.