Kolejny bardzo dobry film Tsukamoto. Trójka zagubionych bohaterów w dziwacznym trójkącie, każdy z nich jest naznaczony jakims tam szaleństwem, krążącym wokół boksu, czy szerzej przemocy. Boks tutaj jest przedstawiony z jednej strony jako samodoskonalenie, ciężka praca na treningach, mozolne ćwiczenie ciała, a cała ta droga prowadzi do destrukcji na ringu, jakiej poddaja się zawodnicy na ringu. Tsukamoto pokazał walki jako rzeź- rozbijanie twarzy pod ciosami przeciwnika, szał jakiemu poddaja sie bokserzy, świetnie to wszystko jest nakręcone i pokazane. Szczegolnie mocne wrażenie robi pierwsze starcie Tsudo z Kojimą, podobnie jak inne walki jest mocno przerysowana, krwawa.
Na pewno nie jest to najlepszy film tego reżysera, ale z całą pewnościa warto obejrzeć, bo to kawał dobrego kina.
Co do pierwszego starcia, rzeczywiście badzo fajnie sfilmowana scena, generalnie są w filmie ujęcia, które bardzo zręcznie budują nastrój filmu. Jednak całość psują właśnie te przerysowane walki, oraz braki w fabule.
Generalnie ma sie wrażenie że ogląda sie film raczej z 80-tych a nie 90-tych lat.
Ktoś na tym forum porównywał film do Oldboy'a - raczej do Oldboya to ma daleko, nie ten klmat, nie ta muzyka, nie ta gra aktorska. Nie oceniam flimu, bo moze troche źle go odebrałem.