Kłamliwy megaloman. Sam film zrealizowany też niezbyt ciekawie. Wiem, że jego programy były swoistym fenomenem w czasach głębokiego socjalizmu, trochę świata pokazywały. Ale tak naprawdę nie rozumiem celu odkurzania tej postaci. Chyba, że syn i żona chcieli się wreszcie z nim rozliczyć.
Myślę podobnie. Śliska postać według mnie. Film dość płytki, najpierw dużo o żonie i dziecku żeby za moment nie wspomnieć o nich ani słowa.
Bzdura. Film jest o nim, a nie jego żonie. Facet zostawił rodzinę, żeby dalej żyć na pełnej petardzie. Film ekstra, trzeba oglądać ze zrozumieniem.
Tak. Na festiwalu Millenium Docs. Nie wypowiadam się na temat filmów, których nie oglądałam.
"Odrażający" to bardzo mocne słowo. W moim przypadku zarezerwowane dla ludzi pokroju np. Mansona czy Weinsteina. Czy film ukazuje jakieś fakty, po których miłośnik filmów i publikacji Tony'ego może zmienić o nim zdanie tak od razu o 180 stopni?
Może i trochę mocne, ale to było pierwsze, co mi przyszło do głowy więc zawierzyłam swojej intuicji. Nie wiem, czy miłośnik może o tym panu zmienić zdanie po filmie? Widziałam coś bardzo dawno temu raz lub dwa i od razu mnie od niego odrzuciło.
Rozumiem, dzięki za odpowiedź. Po prostu trzeba przejść się do kina i przekonać samemu.
Nie jestem hejterką. Po prostu dokument niezbyt mi się podobał, a postać Halika jest dla mnie niegodna tego podziwu i poświęcania czasu.
a ja się w pełni zgadzam (spojlery), zrobił karierę na tułaniu się z rodziną, którą potem zostawił, udawał pilota rafu, a latał dla luftwaffe, był TW jednocześnie nadając dla NBC, pił wódę z komunistycznymi działaczami, gdy inni ludzie cierpieli katusze, wszystko, żeby wyjśc na poczciwego poszukiwacza przygód, może trochę bajarza ale jednak naszego i uroczego. brrrr naprawdę nie jest to materiał na "role modela"
dzięki i wzajemniem, dodam, że po lekturze książki 180 000 km byłem raczej pozytywnie nastawiony do postaci, ale no nie dało się inaczej , dziwi mnie , że jesteśmy i będziemy raczej na marginesie z tymi opiniami. Może dlatego, że film też odstępuje od mocniejszej oceny? W Polsce stan wojenny a Ci siedzą na Karaibach bawią w najlepsze, w zasadzie sielanka nie?
polska martyrologia zalepiła ci oczy jadem
bo w Polsce stan wojenny więc wszyscy Polacy MUSZĄ cierpieć
nie cierpię cierpieć!
Może stworzyła byś księgę odrażających typów z tonym na czele
będziesz zbierać się przed jego domem w dniu jego urodzin i regularnie robić odrażające rzeczy z tym co pozostało po nim...
Dobry pomysł nie?
Odrażający (za słownikiem pwn) oznacza budzący obrzydzenie. A to jest jedna z najsilniejszych i najbardziej indywidualnych ludzkich emocji. Mam na myśli to, że dla Ciebie odrażający może być komentarz autorki tematu a dla niej mitomania i porzucenie rodziny. Nic w tym specjalnie dziwnego.
Proszę cytować dokładnie definicję słownikową czyli: "wzbudzający odrazę, obrzydzenie; ohydny, wstrętny". Dotyczyło to zawsze osób, czynów "z najwyższej półki" i znów za słownikiem przykłady: "Głośny i szczególnie odrażający był przypadek mordu na dwóch pracownikach" ,"Odrażające zabójstwo Benazir Bhutto jest tego najlepszym dowodem, jeśli taki dowód był potrzebny." Proszę posłuchać sobie piosenki "Odrażający drab" Wasowskiego i Przybory https://www.youtube.com/watch?v=5pmMP1fSdQ0.
Dzisiaj obserwuje się w polszczyźnie naganne zjawisko, obniżanie leksemów z pola wartości z zakresu etyki indywidualnej, szczególnie u młodych ludzi " Tragedia -widziałaś jak była ubrana!". Mnie się takie zjawisko nie podoba, i walczę z nim gdzie mogę, mając niestety świadomość że powoli staje się coraz częstsze i zakorzenia się w naszej kulturze językowej , niestety....
Dość dokładnie zacytowałem i podałem również źródło cytatu:
https://sjp.pwn.pl/sjp/odrazajacy;2493608.html
Odrażający to dla mnie też zbyt mocne słowo jesli chodzi o Halika. Jako dzieciak byłem zafascynowany jego programami, dziadek co rusz podrzucał mi książki, opisujące jego wyprawy. Śmiało można powiedzieć, że on, Arkady Fidler, Jack London i Juliusz Verne popchnęli mnie do zwiedzania świata i przeżywania przygód na swój własny sposób. Natomiast weryfikacja jego osoby przyszła po wielu latach i ja staram się rozdzielać te dwie rzeczy, w innym przypadku musiałbym mocno deprecjonować zasługi czy dokonania wielu osób, które w rzeczywistości okazały się fatalnymi ludźmi...
Szczerze to ciągle jestem zawiedziony tym, że nie był w stanie przyznać się nawet przed swoimi bliskimi do swojej trudnej, pokręconej historii tylko wymyślił sobie alternatywną rzeczywistosc czasu swojej młodości. Do tego dochodzą zarzuty o bycie TW w czasach pracy dla NBC w Polsce, grafomania, mitomania i całkowite podporządkowanie wszystkiego, czesto kosztem rodziny, obsesji do filmowania i relacjonowania własnej wersji podróży... Dodam tylko, że tak samo byłem zawiedziony kiedy usłyszałem, że Bogusław Wołoszański równiez okazał się zarejestrowanym donosicielem, ale czy to przekreśla jego dorobek dziennikarski i publicystyczny?- Moja odpowiedź brzmi nie, ale prawdą jest, że jego wiarygodność i szacunek mocno w moich oczach stopniał.
Co do tego filmu to ja czuję się rozczarowany, bo zabrakło w nim PRAWDY... Jesli chodzi o materiały i wypowiedzi rodziny, współpracowników czy też ludzi, którzy go spotkali na różnym etapie jego życia to bardzo fajny pomysł na memento czy pomnik, ale wobec braku krytycznych opinii, dokument stracił na autentyczności. Pozdrawiam
We mnie wzbudził właśnie takie uczucia. Może i za mocno, ale za każdym razem gdy przypominam sobie sposób, w jaki opowiadał - nie mogę tego słuchać. To pewnie mój problem i absolutnie nie przeczę, że dla wielu osób w czasach przaśnego PRL-u jego programy były okienkiem na świat.
Co do "odrażającego" to istotnie trochę za dużo, ale "dość" nieco łagodzi tę opinię i w takiej formie chyba mógłbym się z tym zgodzić.
Film faktycznie jest mocno średni, a główna postać paradoksalnie zaściankowa. Porównanie do Cejrowskiego, które się gdzieś tu na forum pojawiło, jest trafne.
Poza tym napisy mówią, że pani Dzikowska była żoną pana Halika - warto to skonfrontować z innymi źródłami.