wolałbym wyrzucic wydane na ten film pieniądze na ulice - moze jakis czlowiek , ktory by je znalazł zrobiłby z tego wiekszy pozytek - nawet gdyby wydał je na tanie wino
Całkowicie się zgadzam, chociaż nie do końca uważam, że jak coś nam się nie podobało to są to pieniądze stracone. Jak nie należy opowiadać historii też trzeba wiedzieć i to też nas jakoś wzbogaca pomimo tego, że wychodzisz poirytowany z seansu - oczywiście ubierając to w ładne słowa.
nie rozumiem ludzi którzy mają zbyt niski iloraz inteligencji by pojąć o co chodzi w filmie, więc narzekają że film był "słaby" bo nie wiadomo o co chodzi :)
,,nie rozumiem ludzi którzy mają zbyt niski iloraz inteligencji by pojąć o co chodzi w filmie, więc narzekają że film był "słaby" bo nie wiadomo o co chodzi :),,
powyzej 100% przyklad niskiego ilorazu inteligencji
- film byl tak banalny , ze zeby go nie skumac albo widziec w nim jakakolwiek trudnosc trzeba byc niedorozwinietym
Co tu było do pojmowania? Film stwarza pozory ciężkiej łamigłówki i łatwo się na to nabrać. W paru momentach twórcy filmu strzelają sobie w stopę bo jest kilka dziur w scenariuszu. Szedłem z dobrym nastawieniem do kina a od pewnego momentu im dalej tym gorzej. Szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy ostatnio siedząc w kinie tak bardzo czekałem na koniec.
Zgadzam się z wypowiedzią autora tematu, po godzinie miałam ochotę uciec z kina.
Nie mam takiego zwyczaju, zawsze oglądam film do końca. A nuż końcówka uratuje cały film.