"Dobry film"- z takimi komentarzami spotykałem się najczęściej jeśli chodzi o Trans. Bzdura! A
przez chwilę próbowałem sobie nawet wmówić, że to dobry film. Po pierwsze. Gdybym chciał
oglądnąć gotową do prokreacji parówę, albo góry i doliny średnio ładnej baby to włączyłbym
nieco inny rodzaj filmu. Nie wiem dlaczego reżyser pokusił się o tak podwórkowe chwyty. Może
kierował się zasadą: cycki=kasa? Po drugie. Nie słyszałem jeszcze, aby od strzału ze zwykłego
pistoletu, odleciało komuś od razu pół głowy. Ludzie! Przecież to głupota w najczystszej
postaci. Niezbyt mądre byłoby z mojej strony, abym krytykował thriller za okrucieństwo, ale
brutalność, w tym filmie nie budzi (przynajmniej we mnie) jakiegoś lęku, czy obrzydzenia.
Przeciwnie. Strzelanie ludziom w krocze może co najwyżej wywołać uśmiech. Po trzecie. Cała
trójka jest siebie warta. Niewinnie wyglądający McAvoy, wsadzony w rolę psychopaty (No gdzie
tego aktora do takiej roli! Sory, ale mi to się gryzie!). Pedalski Cassel, grający gangsterskiego
herszta. Choć straszyć to on może, ale co najwyżej zające w kapuście. I oczywiście Pani
Dawson. Niby niewinna, kochana, słodziutka, ojojoj że do rany przyłóż. A koniec końców
okazuje się taka jak większość kobiet- pazerna i bezlitosna. Po czwarte (uwaga będę
moralizował). Film, jako dzieło, nie ma chyba gloryfikować zła. Ta wariatka oszukała biednego
Simona (mogła idiotka na policje się zgłosić jak ją bił, albo, skoro go kochała, w hipnozie
leczyć z agresji) i była z tego dumna. Ludzie! Pewnie, Machiavelli miał racje, a kodeks
Hammurabiego jest codzienną modlitwą współczesnego człowieczka.Po piąte. Gwałtem na X
muzie jest porównywanie tego czegoś do Incepcji.
Na koniec dorzucę całkiem gratis uwagę, że trzeba nie mieć jakiejś klepki w głowie (albo być z
USA), żeby nie zrozumieć fabuły. Owszem. Jest pokręcona, zawiła, a nawet momentami nie
wiemy co jest transem, a co rzeczywistością. Ale przecież na końcu wszystko jest wyłożone na
tacy. Wytłumaczone jak dziecku w szkole. Reasumując. Trans Boyle'a stanowczo ODRADZAM!!!
cycki=kasa to chyba jasne jak słońce a filmy to taki sam biznes jak każdy inny robi się je główne dla kasy. Co do cycków to czemu nie? Przecież w prawdziwym życiu tego nie ma więc i po co w filmach? Nie wiem z jakiej broni strzelał ale rewolwery to prawdziwe armaty czasami potrafią człowieka na pół przeciąć więc odstrzelenie połowy głowy to raczej żaden problem.
Z tego co pamiętam policja nie bardzo interesowała się jej sprawą więc wzięła sprawy w swoje ręce a co do pazerności to obrazu nie sprzedała.
Zacznę od mojej najnieulubieńszej bohaterki. Czy to, że nie sprzedała obrazu jest równoznaczne z tym że nie była pazerna? Sama chęć posiadania jest już jakąś pazernością. Nie pamiętam czy jej sprawą interesowała się policja, ale to nie zmienia faktu, że gdyby naprawdę kiedykolwiek kochała Simona, to pomogłaby mu w formie terapii.
Co z tego, że przemysł filmowy jest biznesem? Czy widzisz sprzeczność pomiędzy kinem kasowym, a kinem dobrym? Bo ja nie widzę sprzeczności nawet pomiędzy kinem kasowym, a kinem wartościowym. Piłka nożna to także biznes (może nawet większy ). A mimo to Barcelona nieodpłatnie gra z logo Qatar Foundation.
Nie chodzi mi także o to, że w filmach jest nagość. A niechże będzie. Ale nie wiem co wnosiła ona do głównego trzonu fabuły Transu (i dlatego uważam ją za tani chwyt dla kinowych zboczuchów). Poza tym była przedstawiona w sposób bezbarwny, bezsensowny, a przede wszystkim zimny.
I nadal nie wiem co przerażającego miałoby być, w strzelaniu ludziom między nogi.
Co do tego pistoletu to może i masz rację. Choć i tak wydaje mi się to lekko przesadzone.
P.S porównaj sobie te wymiociny z „Człowiekiem z Cold Rock”. Tam fabuła zagmatwana jak spaghetti, wstrząsająca, a nade wszystko trzymająca w napięciu. Boyle mógłby się uczyć.
"Nie słyszałem jeszcze, aby od strzału ze zwykłego
pistoletu, odleciało komuś od razu pół głowy. "
Tu akurat przesadziłeś bo był w śnie / transie więc bohater mógł wyobrazić sobie to inaczej niż jest w rzeczywistości.
Czytaj uważnie posty poprzedników. ElTabasco napisał, że jest możliwy taki odstrzał. Ja w pokorze przyznałem mu racje. Zwracasz uwagę na to, że był w transie. Ok. Był. Ale nie zmienia to faktu, że reżyser tą scenę ukazał w sposób idiotyczny (i tutaj dotykamy płytkości scenariusza, która była poruszana przez innych użytkowników ). Pokazywanie człowieka wstającego z podłogi bez połowy głowy, zalanego krwią i fragmentami mózgu to trochę tanie. Tandetne. Wywołuje co najwyżej obrzydzenie, a nie zaskoczenie (o tym, że jest to trans, można było się domyśleć w chwili, gdy w telewizji w kółko leciała powtórka bramki, którą widzieliśmy podczas pierwszego spotkania Simona i Franca).
A w snach zawsze śnisz o rzeczach możliwych i sytuacjach które mogą się zdarzyć ?
Na pewno zdarza Ci się śnić o różnych nieprawdopodobnych rzeczach sytuacjach.
Gdyby to nie było w śnie to przyznał bym fakt, że reżyser mógł sobie darować a tak to nie przeszkadzała mi ta scena.
Chociaż na początku byłem lekko zdziwiony ale to był tylko koszmar bohatera.
Chyba się nie zrozumieliśmy. Wiem, że był to sen. Nie mam nic do tego, że był nierealny. Chodzi mi o sposób przedstawienia, który wydaje mi się nieco tandetny. Franc dostaje kulkę w łeb (bez rozwalania głowy, zwykła czerwona kropa ociekająca krwią) i nie podnosi się, Simon ucieka , otwiera drzwi, a tu nagle widzi stojącego bandytę z kulką we łbie. Czy to nie byłoby bardziej zaskakujące? Nie chcę się bawić w reżysera, ale wydaje mi się, że Boyle poszedł na łatwiznę, zastępując budowanie napięcia brutalnymi obrazkami, które w XXI wieku nikogo już nie ruszają. Nie zrozum mnie źle. Nie krytykuje filmu za przemoc w nim. Nie. Ale akurat ta scena wydała mi się najbardziej tandetna, jaką ostatnimi czasy widziałem.
Człowieku chyba nie ogarniasz. Od strzału nie odpada pół głowy, ale facet z połową głowy wciąż gada i uważasz, że to pierwsze rozwiązanie fabularne jest mniej wiarygodne?! A tak na marginesie za reklamę Barcelonie nie płacił UNICEF a Qatar Foundation płaci i to straszny chajs - ponoć 30 mln euro za sezon. Jeden!!! z 5 :). Co do gloryfikacji zła: morderca hazardzista złodziej i damski bokser to ten biedny, a kobieta która się przed nim broni to apoteoza zła ?! Pozwolę się sobie z Twoim zdaniem nie zgodzić :)
"Nie słyszałem jeszcze, aby od strzału ze zwykłego
pistoletu, odleciało komuś od razu pół głowy. "
Żaden problem - to zależy od rodzaju amunicji akurat, standardowy pocisk 9mm robi po prostu dziurę, ale już ze ściętym wierzchołkiem/wydrążony działa całkiem inaczej.
Oczywiście czytając mój pierwszy post nie pomyślałeś, że ktoś był równie zaopatrzony w wiedzę na temat broni co ty? I nie pomyślałeś, że w innych wypowiedziach mogłem temu komuś przyznać rację? Ludzie czytajcie posty poprzedników bo możecie się ośmieszyć.
Specjalnie dla ciebie fragmenty rozmowy, w których mowa jest o temacie przez ciebie poruszonym:
Moja wypowiedź z 3 VIII:
Nie słyszałem jeszcze, aby od strzału ze zwykłego
pistoletu, odleciało komuś od razu pół głowy.
Wypowiedź ElTabasco z 3 VIII
Nie wiem z jakiej broni strzelał ale rewolwery to prawdziwe armaty czasami potrafią człowieka na pół przeciąć więc odstrzelenie połowy głowy to raczej żaden problem.
Moja wypowiedź z 3 VIII
Co do tego pistoletu to może i masz rację.
Moja odpowiedź z 7 VIII na post Blue1
Czytaj uważnie posty poprzedników. ElTabasco napisał, że jest możliwy taki odstrzał. Ja w pokorze przyznałem mu racje.
Na przyszłość czytaj poprzednie wypowiedzi, bo jak na razie to piszesz chyba po to aby tylko coś napisać, niepotrzebnie powielając tematy już w dyskusji zamknięte.
"... Nie wiem dlaczego reżyser pokusił się o tak podwórkowe chwyty. Może
kierował się zasadą: cycki=kasa?..." - TEŻ
"...Nie słyszałem jeszcze, aby od strzału ze zwykłego
pistoletu, odleciało komuś od razu pół głowy..." - wszystko zależy od kalibru, pistoletu i typu pocisku. To jest jak najbardziej możliwe.
"... Po trzecie. Cała trójka jest siebie warta..." - otóż to :-)
"...Pedalski Cassel, grający gangsterskiego herszta..." - akurat nie odniosłem takiego wrażenia
"...Po czwarte (uwaga będę moralizował). Film, jako dzieło, nie ma chyba gloryfikować zła..." - jasna strona mocy ostatnio jest w odwrocie
"... Gwałtem na X muzie jest porównywanie tego czegoś do Incepcji..." - sam bym tego lepiej nie ujął
"...Na koniec dorzucę całkiem gratis uwagę, że trzeba nie mieć jakiejś klepki w głowie (albo być z USA), żeby nie zrozumieć fabuły. Owszem. Jest pokręcona, zawiła, a nawet momentami nie wiemy co jest transem, a co rzeczywistością. Ale przecież na końcu wszystko jest wyłożone na tacy. Wytłumaczone jak dziecku w szkole. Reasumując. Trans Boyle'a stanowczo ODRADZAM!!! ..." - uważam podobnie. Kawa na ławę. Choć stereotyp tępego Amerykanina nie przypadł mi du gustu :-)
Pozdrawiam
Też mi "profesjonalny wywód". Ja nie mam zamiaru pisać o "pedalskim Casselu" i mądrowaniu się na temat "odstrzelenia pół głowy z pistoletu" za to polecam obejrzenie filmu i wyrażenie własnego zdania a nie miernego, marnego bełkotu. Dla mnie film 7/10, świetne, zaskakujące ostatnie 20 minut rozwiązania zagadki TRANSu.
A ja myślałem, że FW jest portalem o filmach, a tu jednak całe życie w błędzie... Nie ma to jak kogoś z błotem zmieszać. Pal licho, że są ludzie i ludzie i komuś film się może nie podobać. Wiesz, może i jest to "mierny, marny bełkot", ale przynajmniej jest i przynajmniej swój :P Rozumiem, że ktoś może mieć inne zdanie i to szanuje, ale ja staram się nie obrażać innych, tylko wymieniać opinią. Z resztą, czego się spodziewasz po forum takim jak to??? Tu wypowiadają się zwykli śmiertelnicy i zjadacze chleba a nie profesjonalni recenzenci. Jeśli twoje poczucie wrażliwości i piękna zostało przez mój "profesjonalny wywód" zaburzone to przepraszam. Po prostu myślałem (i nadal myślę), że moje zdanie na temat tego filmu nie jest odosobnione, a nawet jeśli to specjalnie przykro mi nie jest, bo przecież są różne poczucia estetyki.
Pozdrawiam :)
Twoja powyższa wypowiedź zaskoczyła mnie na duży plus bo jak widać mam do czynienie z inteligentnym człowiekiem, czego nie napisałbym czytając Twój wywód na temat "TRANSu". Nie zgadzam się jakobym kogokolwiek obraził, wyraziłem zdanie na temat Twojej recenzji. Również pozdrawiam :)
Posty przykład komentarza osoby, która w ogóle nie zrozumiała filmu i czepia się bzdur...żałosne. Film 8/10
Słabiutki. NIe wiem ja oglądałem ten film na raty bo co chwilę mnie nudził. końscowa scena mnie zaskoczyła, ale raczej nie pozytywnie. Czy ta akcja z podpaleniem samochodu to też trans? :D Raczej nie. Tyle paliwa zostało wlane na kolesia przywiązanego do kierwonicy a on siedzi w samochodzie z nogami w ogniu i się nie pali. To nie koniec. Do podpalenia oraz strzałów w samochód było aż 10. Przyglądałem się tej broni to jest standardowy 6-strzałowy rewolwer :)
Ok.Po kolei bo ktoś tu chyba nie do końca uważnie oglądał.
1. Cała naga sylwetka Elizabeth,jej piersi i (uwaga słowo klucz) IDEALNA czyli łysa wagina były bardzo obrazowym nawiązaniem do dzieł Rembrandta,którego tak gloryfikował główny bohater,który z kolei gloryfikował gładkość,że tak to określę. Nawiązanie do narodzin,tego skąd przyszliśmy itd. Również dla Simona taka postać rzeczy była ideałem,który E. sprytnie wykorzystała,w przeszłości szczególnie.
2. Strzał w głowę-ta scena była wizją podczas hipnozy/snem i jak wiadomo miała prawo być bardzo nieprawdopodobna.
3. McAvoy jako psychopata-oj tak! Moim zdaniem bardzo,bardzo dobrze zagrany świr. Obejrzyj "Brud".
4. Postać Cassela chyba miała być taka troche ciapowata,w opozycji do bezlitosnego Simona i zdeterminowanej Elizabeth. Zauważ,że w miarę jak te dwie postaci się rozkręcają Cassel niknie w oczach i ostatecznie widzowi przedstawiony jest jako "w sumie drobny rabuś,z dobrym sercem". Taki psychologiczny trik.
5. Co do Twojej opinii na temat "większości kobiet" i tego jak to się ma do postaci E. nie będe się nawet produkować,bo już widać,że nie zrozumiałeś filmu w ogóle.
6. "mogła idiotka na policje się zgłosić jak ją bił, albo, skoro go kochała, w hipnozie
leczyć z agresji" ELIZABETH ZGŁASZAŁA TO NA POLICJĘ! Scena,gdzie podczas rozmowy z Simonem w samochodzie widzimy retrospekcję,gdzie przegląda się w malutkich lusterkach,z siniakiem na szyi i mówi,że wszyscy ją ignorowali,radzili zmienić tożsamość,wyjechać,ale ona nie chciała być znów ofiarą. Wolała psychologiczne zwycięstwo nad nim i dla siebie. To tak apropo poprzedniego punktu.
7. Reasumując. Trans Boyle'a stanowczo POLECAM!!!
Ale tylko dla średnio i bardzo spostrzegawczych widzów.
Podzielam opinię i również polecam film.
Dla mnie może najbardziej naciąganym wątkiem, była piorunująca skuteczność hipnotycznych zabiegów pani terapeutki ;) Może się mylę, ale czy to możliwe żeby hipnotyczne sugestie miały aż taką siłę oddziaływania ?
Odnośnie wypowiedzi Koksowicznika i paru innych osób:
1. Film nie gloryfikuje zła, tylko rozwija motyw zemsty skrzywdzonej kobiety
2. Postać terapeutki i jej "przejęcie kontroli" nad umysłami bandytów, dobrze korespondowały z wyborem obrazu (Latające wiedźmy). Myślę, że nie bez powodu obraz miał dla niej takie znaczenie, symbolizował władzę kobiet nad mężczyznami, a to było niezwykle istotne dla bohaterki która została skrzywdzona i pragnęła odzyskać siłę/ przeciwstawić się "męskim oprawcom" :D
3. Postać grana przez McAvoya to nie był psychopata - raczej zaborczy koleś uzależniony od hazardu i złego towarzystwa. Ale nawet gdyby, to nie miałabym nic przeciwko - wszak psychopaci zazwyczaj wyglądają niewinnie i niepozornie (dlatego łatwiej im zwabiać przyszłe ofiary).
Aha ..jeszcze jedno - kilka razy tu padło, że "Cassel jest pedalski" :D Nie przepadam za tym aktorem, ale mógłby mnie ktoś oświecić co dokładnie oznacza "pedalski" w tym kontekście ? O jakie cechy (może sposób gry? ) wam chodzi, bo chociaż nie lubię oglądać jego facjaty na ekranie, to w życiu nie skojarzyłabym tego z "pedalstwem" :D Będę wdzięczna za odp. ;)
"Pedalski Cassel, grający gangsterskiego herszta. Choć straszyć to on może, ale co najwyżej zające w kapuście"
Oglądałam wywiad z Casselem, taka postać była zamierzona, miała być jak najmniej gangsterska, podobna raczej do biznesmena.
Aktor grał już wiele razy gangsterów i chyba się do tego nadaje, skoro zaangażowano go do roli jednego z najsłynniejszych przestępców we Francji w filmie "Wróg publiczny numer jeden".