Kolejna amerykańska produkcja o niczym. Film cały czas zaprzecza samemu sobie, mąci w
głowie, żeby zrobić wrażenie intelektualnej zagadki. Jednak taką nie jest. Dużo niedociągnięć
scenariuszowych. Nie zadaje żadnych pytań, ani na żadne nie odpowiada. Tak na prawdę nic mi
do życia nie wniósł, bo rozrywka też wątpliwa. Jedyny plus za zdjęcia ale przy takiej produkcji mogli
sobie na to pozwolić. Jestem zaskoczona, że tak dobra obsada zagrała w takiej przeciętnej
"sesnacyjce". Zasugerowałam się w miarę dobrymi opiniami innych i wybrałam ten film , zamiast
"Tylko Bóg Wybacza". Nie mogę sobie tego wybaczyć, bo pieniędzy za bilet mi nikt nie odda ;)
Tyle, że to produkcja brytyjska a nie amerykańska, co (chyba) było widać i (na pewno) było słychać :)
Każdy ma prawo do własnego zdania. Mi się podobał, chociaż wybitny na pewno nie jest.
Audiowizualną ucztą z o wiele lepszym repertuarem dań. Poza tym ma w sobie coś co zastanawia pomimo tego, że treść fabularna nie jest wybitnie pogmatwana.
mierną... Dla mnie grzechem jest porównywanie Transu w jakimkolwiek stopniu do filmu Refna. Refna ma styl i klimat podczas gdy ten pierwszy tylko pretenduje do tego aby taki stworzyć.
Czy rzeczywiście mierną? W dobie filmów, które nic sobą nie reprezentują Trans pozytywnie się wyróżnia choćby wielowymiarowymi postaciami. U Refna postaci to sprawa trzeciorzędna.
Mimo wszystko nadal pozostaje nadmuchaną bańką. Co do postaci uznaję to za sprawę mocno sporną gdyż sam do końca nie wiedziałem jaki kto jest przez co nie zżyłem się z żadną z nich i nie uwierzyłem żadnej z nich, w konsekwencji czego cały film nie wywołał we mnie większych emocji. Cassel był ni to gangsterem, ni to włamywaczem, po prostu to zwykłym chłopem tak jak i jego chłopcy tylko poza murzynem, który to wykazywał jakieś skłonności sadystyczne. Motywacje tych postaci są wprost kuriozalne przez co ja sam do końca nie wiem czy Boyl to tak na serio czy może nie. Ludzie giną, umierają wraz narratorem mogą się i tam kroić żywcem mnie to ani nie rozgrzewa, ani nie pobudza - złe kino...
Zgadzam się. W ostatnich 15 minutach próbowali zakręcić fabułę jak ruski słoik, i trochę im się to udało. Dałbym lepszą ocenę, gdyby scenariusz nie był tak pretensjonalny i gdyby kręcili ten film w innych sceneriach niż te 4 czy 5. Słaby.
To nie jest film amerykanski.
Scenariusz rzeczywiscie pretensjonalny a historyjka naciagana az do bolu. Ale da sie obejrzec.
Popieram. Całość zrobiona według modnej ostatnio maniery - "Nic nie jest takie, jakim z początku się wydaje", czyt.- "Nie mamy pomysłu jak zainteresować widza, wobec tego zarzucimy go i ogłupimy tzw. "nagłymi zwrotami akcji". Będzie jeszcze lepiej, jak całość podlejemy pseudonaukowym bełkotem, z jakieś hermetycznej dziedziny nauki (w tym przypadku padło na psychologię, ale równie dobra, a nawet lepsza jest np. mechanika kwantowa, i prawa nią rządzące), dzięki temu będziemy mogli ciągnąć swoją brednię, praktycznie w nieskończoność." Patent dobrze znany, choćby z takiego "dzieła" jak np. "Lost". Im głupiej i bardziej niedorzecznie, tym lepiej.
Szkoda tylko aktorów uczestniczących w tym cyrku, chociaż z drugiej strony, nikt nikogo, do niczego nie zmuszał. 4/10
Potwierdzam. Coraz więcej jest filmów, które chcą być "Incepcją" ale im to w ogóle nie wychodzi. Chciałoby się napisać "We need to go deeper" ale tutaj nie ma żadnego "deeper" tylko oszustwo w postaci fikcyjnej głębi scenariusza.
Nie ma oszustwa. Tym bardziej, że scenariusz do filmu był napisany już w latach 90-tych.
To brytyjskie kino, więc zanim zaczniesz krytykować - zaznajom się. Widać filmu nie obejrzałeś, bo po samochodach już byś widziała, że z Ameryką ma to mało wspólnego.
Zadaje dużo pytań - tylko nie wszyscy są w stanie zrozumieć przesłanie. Np: Czy można zmanipulować umysł człowieka tak, aby robił to co chcemy niezależnie od jego woli. W filmie masz próbę odpowiedzi na to.
Tylko Bóg Wybacza - to jest dopiero pseudointelektualny gniot.
5,8 średnia ocea
Trans - 6,8 średnia ocena,
Jeszcze gorzej wygląda to na IMDB
Tylko Bóg wybacza - 6,5
Trans - 7,1
Niezależnie od regionu - widać co jest góra.
Obejrzałem oba, Trans zdecydowanie lepszy, do tego zdjęcia i muzyka naprawdę świetne.
zabawne jak to na filmwebie w ramach kreowania się na widza intelktualistę tak silnie neguje się tzw 'kino amerykanskie' , ktore z racji swojego budzetu, ilości produkcji, doswiadczenia i zaplecza technicznego jest obiektywnie najlepsze na swiecie. Az zal na to patrzeć