Totalne nieporozumienie.
Ta produkcja ma tyle wspólnego z rasowym kinem sci-fi co teoria istnienia autopodobnych
robotów ze zdrowym rozsądkiem...
Uważam, że nawet z tak banalnej opowieści można było wyciągnąć bardzo wiele i stworzyć
film dobry czy nawet taki z ambicjami.
Strasznie infantylny motyw z matką głównego bohatera, która zachowuje się po prostu
idiotycznie. O ile pierwszą część dało się oglądać o tyle ta jest już poniżej pewnego
poziomu.
Zauważcie, że w kinie dla dzieci osoby dorosłe są zazwyczaj przedstawiane jako wycięci z
szablonów kretyni i wesołki. Do kogo zatem adresowana jest produkcja Michaela Bay'a ?
Dałbym 1/10 ale imponujące efekty specjalne, które robią dość duże wrażenie i prezentują poziom
pierwszoligowy podniosę o jeden punkt.