.... niż była skierowana część 1. Dziś wróciłem z kina. Niestetyw drugiej części pokutują te same błędy co w pierwszej.
Może po prostu wymienię wady drugiej części:
- Za dużo humoru (choć niekiedy jest to odbry humor)
- znów ten amerykański patetyzm.
- niewyraźne walki, kupy turlającego się żelstwa.
- Za dużo niepotrzebnych walk, które po pewnym czasie nudzą.
- za dużo różnych dziwnych robotów, przez co odnosi się wrażenie że ogląda się kolejną część gwiezdych wojen.
- Megan Fox wydyma wargi bardziej niż nasza rodzima Doda elektroda.
- Ogólnie jakoś slabo fox zagrała.
- Fabuła jakaś licha, taka troche wymuszona.
- Znów ci niezniszczalni amerykanie których nigdy nie można ani trafić ani zabić.

Zalety:
- Dobra muzyka (choć chwilami zbyt starająca się nadać emocjonujący klimat)
- Pojedynki (ale w zasadzie tylko te gdzie walczą wręcz autoboty. (choć i tu mało widać)
- Zabawne teksty.


Ogólnie najciekawiej ogląda się pojedynki wręcz autobotów np. Optimusa w lesie, ale niestety wszystko psuje zbyt duże zbliżenie tych walk, zbytnie wykadrowanie, przez co nie wiadomo kto kogo udeża, kto przegrywa i wogóle co się dzieje. Ma się wrażenie że te Decepticony to jakieś ofermy losy co zgrai patałachów nie sa w stanie pokonać. Noi oczywiście znajduję się jakaś tajna broń amerykańska która rozwala devastatora.
I nigdy nie moge zrozumieć dlaczego jak podchodzi deceticon do Sama nei może go poprostu zabić i zabrać kości tylko zawsze go o nią prosi lub z nim dyskutuje. noi nawet dogonić go nie może mimo że susy ma 15 razy większe;)
Poszli na kase tą częscią dlatego troche stracił w moich oczach M.Bay.
Jak jeszcze obniżą poziom to na transformersów bedą mogły iść dzieci max 12 lat.
Szkoda bo temat dobry i po 1 czesci apetyt wzrósł.... a niestety do stołu okruchy rzucili:(

na 10 daje 6,5 no może 7 jak sie czegos najaram;)