nawet taki sobie, efekty wizualne i dźwiękowe ok, cała reszta (aktorstwo, fabuła) wiadomo schodzi na drugi plan, jak ktoś chce sobie popatrzeć, bo nie ma nic innego do roboty, zobaczyć, zapomnieć, ale po co pokazywać studia w usa w takich stereotypach, scena z profesorem idiotą, jabłkiem i tą cipą (podziękowała profesorowi jak prawdziwa dziwka), wszyscy studenci, studentki to jakieś niewyżyte seksualnie istoty, nauczyciele też, to miało być śmieszne? Było żenujące. Pytałem kumpla ze stanów, o co chodz, twierdzi, że to jest zabawne, żadne studia tak w stanach nie wyglądają, powiedział mi że wielkie usa jest bardzo purytańskie i takie sceny w filmach są dla nich śmieszne.