PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=442795}

Transformers: Zemsta upadłych

Transformers: Revenge of the Fallen
2009
7,1 181 tys. ocen
7,1 10 1 181336
5,2 36 krytyków
Transformers: Zemsta upadłych
powrót do forum filmu Transformers: Zemsta upadłych

Pierwsza część była całkiem ciekawa. Była skierowana do nastoletnich odbiorców więc można jej wiele wybaczyć Najważniejsze, że spełniała swój obowiązek tzn. dostarczyła rozrywki. Miałem podobne oczekiwania co do kontynuacji. moją ciekawość podsycały komentarze reżysera oraz aktorów jak wielki i efektowny będzie to obraz. Wszystko miało być lepsze, efektowniejsze. Robotów miało być więcej, potyczki bardziej dynamiczne, więcej akcji i humory. Atmosferę podgrzał całkiem dobrze zmontowany pierwszy zwiastun i wzmianki jakoby ta część miała być bardziej mroczna i dojrzalsza. Więc czekałem. Niedługo po premierze zasiadłem w kinowym fotelu. Wyszło coś czego nie byłem w stanie przetrawić. Nie mam w zwyczaju krytykować filmów, ale tym razem poziom głupoty scenariusza był skandaliczny. Fajnie kiedy historia w filmie, nawet dla dzieci ma jakiś przekaz czy choćby ciąg logiczny. Scenarzyści dostali rekordowo wysokie garze za scenariusz. Ostatnio czytałem jak to M. Bay tłumaczył słabą fabułę strajkiem scenarzystów, ale zaraz! zaraz! Czy za milion dolarów normalny człowiek nie stanął by na rzęsach, żeby zdążyć sklecić choćby sensowną historię?! W tym filmie bohaterowie od początku do końca zachowują się niedorzecznie. Optimus zostawia wszystkie roboty i zasuwa do lasu bo tam może w końcu dać się komuś zabić, a Sam i Mikaela wyruszają w poszukiwania artefaktu, który może ożywi Optimusa mimo, że dziewczyna przez cały film trzyma w torebce kawałek sześcianu, który by to zrobił od ręki. Humor głównie humor klozetowy i genitalny więc zakładam, że miało to na celu wyleczyć młodzież z trądziku. Żenujące gagi przeplatały efekty specjalne już nie tak dopieszczone jak w części pierwszej. Postać współlokatora Sama jest dla mnie jedną wielką tajemnicą czy przypadkiem nie był tylko zagubionym statystą, gdyż niczego nie wnosił do filmu. Na osobną wzmiankę zasługuje totalnie nietrafiony design niektórych robotów. Chcieli uczłowieczyć ich emocjonalność, rozumiem, ale jak można założyć, że doczepiając robotowi brodę i laskę widz będzie się lepiej z nim identyfikował To jest przecież robot do diabła! Najgorsze, że w 3 części Ci geniusze designu już szykują robota z fryzurą i wąsem Alberta Ensteina. Przy 2 część reżyser wpadł w amok wysadzania przez co pół filmu to same fajerwerki. Już się domyślam jak go wzięło w trzeciej części. No cóż dlatego, że napisanie scenariusza trójki spoczywa w rękach Ehrena Krugera, który powinien siedzieć za współudział przy dwójce i za to co zrobił z serią "Krzyk", jestem przekonany, jestem przekonany, że Transformers: The Dark of the Moon, wyszłoby na tym znacznie lepiej gdyby zrezygnowano w ogóle ze scenariusza. Jako abstrakcyjny kolaż efektownych scen nie raziłby głupotą. Można się ze mną zgodzić lub nie. To tylko moja opinia na temat filmu. Dziękuję za przeczytanie.