o ile jedynka była bezpretensjonalnym, wybuchowym odmóżdżaczem na lato z w miarę dobrze wycyzelowanym poziomem patosu i humoru oraz fabułą prostą, acz trzymającą się kupy - o tyle to jest coś strasznego. strona wizualna trzyma poziom, dźwięk i muzyka takoż, ale co oni zrobili ze scenariuszem? fabuła skomplikowana, ale totalnie chaotyczna i przekombinowana, "przeznaczenie" sama, niszczenie słońca, matryca rozpadająca się z dupy i jeszcze bardziej z dupy składająca się z powrotem, kobita-robot (srsly?! ale jak?!), motyw z porwaniem rodziców z dupy, postaci z dupy (ten chłopczyk z akademika to serio mógł iść na odstrzał) i nawet megan jakaś taka brzydka (nie mówiąc już o tym, że w jedynce jak się tarzała w piachu i smarze, to była brudna, a tu non stop świeci białym tyłkiem).
boję się oglądać trójkę :x
trójka dużo lepsza, mimo, że nie jestem fanką ani gatunku, ani serii też za specjalnie, to w kinie miło spędziłam czas (były świetne efekty 3d). ten film był dla mnie też momentami przekombinowany, za dużo wątków, za dużo miejsc, ciągle bieganie strzelanie bieganie strzelanie... a fabuła też jakaś taka przerysowana. i na "grę aktorską" Megan Fox ciężko nie narzekać.