Panie i Panowie, widziałem wczoraj ten film. Początkowo jak cie mogę, chyba sentyment do aktora z "Przektętu" swoją drogą swietnego filmu, ale jak doszedlem do sceny, w której głowny bohater wybija swoj samochod na ogromna wysokosc, robi nim śróbe czyli obraca sie o 360 stopni po drodze odczepiajac bombe, co byla przymocowana od spodu auta o przyadkowo wiszacy hak, po prostu oniemialem. Następnie bohater i jego wypasione Audi ląduja bez szwanku. Musialem wylaczyc, po prostu musialem! takiego kiczu dawno nie widzialem, polecam scena na dlugo wbija sie w pamiec. Nawet drużyna A nie była aż tak kiczowata. Pozdrawiam i czekam na opinie