Czy żaden z tych policjantów, którzy go gonili, chociażby na samym początku filmu, nie widział twarzy Franka? Okna samochodu chyba nie były przyciemniane, a nawet gdyby, to on przecież w pewnym momencie wychylił się przez okno, żeby strzelić. Każdy powinien potrafić potem go rozpoznać, jako na przykład współwinnego napadu na bank. Film był ogólnie mało realistyczny, ale ten szczegół najbardziej rzucił mi się w oczy.