No bez przesady, film jest dobry. Nie mam ochoty na wywoływanie kolejnej wojny, na podstawie wystawionych ocen dla filmu. Gusta są różne.
Wracając do filmu, to jest trochę zbyt "amerykański". Już piszę o co chodzi, mianowicie dziwi mnie zbyt łatwe nadrobienie zaległości w nauce. Zawodnikom szkolnej drużyny, z wieloletnim stażem blokowania komórek mózgowych na napływającą wiedzę, jakoś w kilka dni lub tygodni udało się wyjść na prostą i poprawić oceny. Trochę to dla mnie dziwne, że niektórzy z nich mając "niewielkie" problemy z czytaniem, czy brakiem podstaw danego przedmiotu mogą go "zaliczyć". Albo amerykański system edukacji jest na naprawdę niskim poziomie, albo niemal wszyscy zawodnicy wykazali się skrywaną przed całym szkolnym światem zdolnością do przyswajania wiedzy. Tylko pozazdrościć. Poza tym zastanawia mnie znajomość przyszłości, którą prezentował na boisku Trener Carter.

Co do zakończenia, to zapewne chodzi o przekaz, iż gdy dąży się do określonego celu, to praca nad sobą pozwala na jego osiągniecie. Drużyna nie wygrała meczu o najwyższą stawkę, ale zawodnikom udało się osiągnąć więcej w swoim życiu (studia). I tym optymistycznym akcentem zakończę swoją wypowiedź

Piszesz, że ten film jest zbyt "amerykański" i tłumaczysz, to tym, że chłopaki tak szybko nadrobili zaległości w szkole, mimo że wcześniej mieli spore problemy. Racja, może się to wydawać dziwne i właśnie "amerykańskie", ale skoro ten film jest oparty na faktach, to może rzeczywiście tak było? Po prostu chłopaki wcześniej, że tak powiem, olewali szkołę, zadowalało ich przechodzenie z klasy do klasy, tak żeby się nie namęczyć, a potem mieli motywację, żeby przysiąść do nauki, co zrobili, i przecież większość z nich wcale nie miała świetnych ocen, tylko przeciętne, a jak któryś był jednak zdolniejszy, to miał lepsze. Chyba, że twórcy dodali to od siebie, żeby film miał jeszcze głębszy przekaz. Nie wiadomo, ale przyznam, że wcześniej się nad tym nie zastanawiałem, bo przyjąłem, że skoro historia przedstawiona w filmie jest oparta na faktach, to tak rzeczywiście było.

Może i oparty na faktach, ale przecież nie jest to film dokumentalny, czy inny zapis wydarzeń z kilkunastu dni. Nie mówię, że film jest kiepski, nie jest na pewno najlepszy. Za to zdecydowanie przekoloryzowano element nauki. Zawarto standardowy element w filmach o dochodzenia do sukcesu, coś jak od zera do bohatera. Tylko, że uczących się chłopców widać w kilku scenach, ale gdy chłopaki przysiedli do książek to wszystko jest możliwe . Moim zdaniem nauka w szkole nie podlega w prosty sposób temu procesowi, dlatego kręcę nosem. Sama motywacja nie wystarczy w przypadku, gdy brakuje elementarnej wiedzy.
Podsumowaniem tego elementu, w krzywym zwierciadle, jest piosenka o montażu z filmu Ekipa Ameryka - http://www.filmweb.pl/Team.America

PS. Może się czepiam, ale film dostał ode mnie +1 w statach.