Według mnie trzymał mniej wiecej ten sam poziom, nie będę się rozpisywał bo to tak jak bym serial oceniał.

Troszkę się zgadzam. Kreska nadal dobra, ale w porównaniu z serialem widać, że to już nie to samo- pogorszyło się. Szczególnie było to widać po oczach postaci. W serialu w oczach Vash' a można było utonąć- zakochałam się od razu. Za to w filmie nawet przy odpowiednich ujęciach nie przyciągnęłyby mojej uwagi, bo wychodziły przeciętnie. Czekałam na ten efekt i mi go zabrakło. Muzyka też się pogorszyła- w serialu była lepsza. Humor był na właściwym poziomie- osobowość Vash' a się nie zmieniła co zaowocowało scenami, w których popłakałam się ze śmiechu. Sama się dziwię, że to piszę jako miłośnik komedii ale zabrakło mi trochę tragizmu postaci i wiążącej się z nim powagi. Oba składniki były bardzo dobrze zrobione w serialu i były dla mnie "tym czymś, co wyróżniało" Trigun' a. To dość dotkliwy brak, bo w ten sposób film stracił jeden z kluczowych walorów i podryfował niebezpiecznie w stronę zwykłej komedii- niosącej pozytywne wartości, ale jednak komedii. Z tego względu, zdecydowanie odradzałabym obejrzenie filmu zamiast serialu ludziom, którzy np nie mogą wytrzymać długich serii, więc oglądają filmy "bo w końcu prawie na jedno wychodzi". Odradzam również zaczynanie przygody z Trigun' em od filmu- nie wiem czy film by mi się tak spodobał, gdybym nie miała w pomięci szerszego kontekstu stworzonego przez serial.