Jako opowieść jest to film na 5 gwiazdek, ale dwa oczka wyżej za: (1) reżyserię Rønninga, bo facet umie w akcję jak mało kto, a centralny pościg jest tu przepiękny (wyczuwam w nim hołd dla "Divy" Beineixa, ale głowy nie dam); (2) muzykę Nine Inch Nails, bo to ścieżka na Oscara i pulsujący układ limfatyczny tego filmu.