Przeraźliwie nudna, niespójna i niekonsekwentna fabuła, upstrzona gdzieniegdzie napuszonymi patetycznymi tekstami rodem z ostatnich filmideł z Johnem Waynem. Koszmarek. Efekty, niezłe, ale nie robiły specjalnego wrażenia, szczególnie na tle najnowszej konkurencji. 3D to zupełna kpina. Trzeba sporo samozaparcia, aby cokolwiek wypatrzyć i to najwyżej w kilku scenach. Pod względem technicznym Avatar miażdży go zupełnie. Fabułą zresztą również, a nie jest przecież niczym wyjątkowym. Można sobie spokojnie odpuścić, a zamiast "Dziedzictwa" obejrzeć jeszcze raz wiekowy już dość oryginał. 3/10 głównie za muzykę, najmocniejszy element całości.
obejrzałem go za trzecim podejściem bo wcześniej dwa razy na nim zasypiałem . Świetna muzyka ale to chyba tylko tyle .W jakimś sensie podpisuje się pod twoim postem na tak ...
Fabuła? Tu prawie nie było historii. Patrzyłem i patrzyłem na te ładne kolorowe efekty świetlne i czekałem aż zacznie się coś dziać. No i się nie doczekałem, bo film jest przesiąknięty nudą jak Moda na sukces odc. 4053. Oprócz ciekawej(chwilami) muzyki film jest kaleki i niedorobiony.
Jeżeli spojrzeć na ten film tylko pod kątem doznać audiowizualnych, jakie oferuje, to jest to najlepsza produkcja minionego roku : p
Jednak trzeba przyznać, że Olivia Wilde w tym kostiumie wygląda całkiem nieźle :)